sobota, 22 grudnia 2012

Something new... :)


- Wszystko się zmieniło, rozumiesz?!- krzyczała Alice- Kiedyś było inaczej! Rodzinna atmosfera, wspólna Gwiazdka! A teraz co?! Jest Wigilia, a on w trasie! Po raz kolejny! Mogliście się wtedy zabezpieczyć! Przynajmniej nie musiałabym się teraz męczyć! Bo „tatusia” znowu nie będzie na Święta!

 

-Alice, Kochanie, proszę…- płakałaś.- Wiesz, że on robi wszystko, co może, ale to nie jest takie proste. Jego kariera cudem się nie zawaliła. Do teraz pamiętam te nagłówki: „Wpadka jednego z członków One Direction”, „Niall Horan będzie ojcem”. I pomimo tego wszystkiego, nie zostawił Cię, nie zostawił nas. A tak przecież byłoby prościej, prawda?

 

- To dlaczego nie ma go tu teraz?- mówiła już spokojniej.

 

- Fanki nie dałyby spokoju ani mnie, ani Tobie, ani tacie, gdyby zaniedbał teraz swoją pracę. Wybuchłby jeden wielki skandal na skalę światową. Doceń ten dar, jakim jest sławny tata. Wiesz, jakie szczęście mamy, że go wtedy spotkałam?- zapytałaś.

 

- W sumie to… Nie wiem, bo nigdy mi nie opowiadałaś.

 

- Naprawdę? Ominęłam tak wspaniałą historię?- Alice z rozżaleniem pokiwała głową.- To zrób kakao, a ja poskładam wszystkie wspomnienia w jedną całość.

~`

 

Dziewczyna przyniosła dwa różowe kubki i usiadła obok Ciebie na kanapie.

 

- Tylko się nie rozklej- ostrzegłaś ją.

 

- Mamo, jestem dużą dziewczynką- zaśmiała się.

 

- Dobra. Khykhym… Ogólnie wszystko zaczęło się w 2010 roku. Niall- teraz mówię po imieniu, ale Ty sobie nie pozwalaj- pojechał na ten głupi casting do XFactor’a. Kiedy nie było go ze mną w Irlandii, płakałam i nie mogłam się skupić na niczym. Był moim przyjacielem. Właśnie. Tylko przyjacielem. A ja tak bardzo chciałam, żeby był kimś więcej. Przytulał mnie i pocieszał zawsze, nawet kiedy było mi dobrze i tego nie potrzebowałam. Kiedy po szkole trzeba było wracać do domów, rodzice krzyczeli, że nie będą na nas dłużej czekać. Żegnaliśmy się jednak jeszcze długo. Wracając… Nie było go ze mną, ale ja cały czas byłam z nim. Oglądałam każdy odcinek, każdą powtórkę, każdy występ. Obserwowałam każdy ruch, każdy wpis na Twitter’rze. W końcu każde Video Diary, każdy śmiech, każdy płacz po ogłoszeniu wyników. Odpadli. Z jednej strony płakałam razem z nim, ale z drugiej kamień spadł mi z serca. Cieszyłam się, że zaraz wróci i wszystko będzie tak, jak dawniej. Jednak… On nie wrócił. Kariera się rozkręcała… Widziałam, jak rodzice Niall’a wyjeżdżają od czasu do czasu, żeby odwiedzić syna. A ja? A ja nie miałam pieniędzy na bilet. Zmienił numer, zapomniał go wysłać. Albo nie chciał… Minęły Święta, minął Sylwester. Rok 2011. W końcu przyjechał. Przyjechał do domu, przywitać się z rodziną. Zeskoczyłam z parapetu i zbiegłam szybko po schodach. Założyłam buty kurtkę i… I dotarło do mnie, że nie mogę. Nie mogę iść do niego i tak po prostu się przywitać. Jeżeli on mnie nie chce w swoim życiu, nie będę się wtrącać. Ogarnęło mnie wtedy uczucie, jakiego nie znałam. Nienawiść. Miałam ochotę krzyczeć, płakać i śmiać się jednocześnie. Po tym, kiedy już pojechał, nawet do mnie nie zaglądając, postanowiłam coś mu napisać. Tak, postanowiłam, że napiszę. Na Twitter’ rze.

 

- Groźba XXI- ego wieku. Napiszę do niego na Twitter’ rze- zaśmiała się rozbawiona Alice. Rzuciłaś w nią poduszką.

 

- Słuchasz? Czy mam skończyć?

 

-No już, przepraszam, opowiadaj- odburknęła z trudem powstrzymując śmiech.

 

- Na czym to ja… A tak. Postanowiłam, że napiszę. I napisałam, że jest skończonym du… głupkiem znaczy się, egoistą i świnią. Że zostawił przyjaciółkę i ani razu się do niej nie odezwał. O dziwo odpisał. Odpisał, że to nie tak. Że to ona go zostawiła, że nie pisała, nie dzwoniła. On wysyłał jej listy i pocztówki z każdego odwiedzonego miejsca. Raz nawet wysłał prezent, ale ona nie odzywała się. A ona tak bardzo ją… Tutaj tweet się urwał. Zabrakło kilku literek.

Poczułam straszliwy ból. Ten ból powrócił ze zdwojoną siłą. Czyli to moja wina. To przeze mnie nasza przyjaźń się rozpadła. Napisałam, że przepraszam. Że przepraszam za wszystko. I że to ja jestem tą przyjaciółką. I że poczekam aż przyjedzie. I co? Nie przyjechał. Zbliżały się Święta. Teraz już musi przyjechać. Tak sobie myślałam. Ta radość, kiedy zobaczyłam czarną limuzynę! Wysiadł z niej on. Blondyn. Ale nie mój blondyn. Mój Niall był wesoły, a ten jakiś smutny. Teraz albo nigdy- pomyślałam. I znów zeskoczyłam z parapetu, założyłam buty, kurtkę i tym razem wybiegłam. Nie obchodziło mnie, co się stanie po tym, jak zaraz go.. Zobaczył mnie. Uśmiech i iskierki w oczach. Rzuciłam się na niego, co skończyło się tym, że cali byliśmy w śniegu. Nasi rodzice wyszli z domów na schody i szeroko się uśmiechali. Patrzyliśmy sobie w oczy. Żadne z nas się nie odezwało. Podjęłam decyzję i złączyłam nasze usta w pocałunku. Byłam pewna, że zaraz mnie odepchnie. I słusznie. Odepchnął mnie. Ale tylko po to, żeby powiedzieć te dwa magiczne słowa. „Kocham Cię”. Potem to on zaczął pocałunek. Co z tego, że rodzice tępo się w nas wgapiali, a Twój dziadek, mój tata, chciał rozerwać Niall’a na strzępy? Znowu mnie odepchnął. Podnieśliśmy się i pociągnął mnie za rękę do limuzyny. Tylko tam mogliśmy spokojnie, sami porozmawiać. Widziałam jeszcze, jak mój tata grozi starszemu Horan’ owi. A potem już widziałam tylko jego, tylko Niall’a. Oczywiście było jeszcze wiele przygód, zanim pojawiłaś się Ty, ale myślę, że to opowie Ci to sam tata.

 

- Wow- odparła Alice, tępo wgapiając się w Ciebie.- Ale coś mi nie gra. Z znikąd się przecież nie wzięłam, nie?  A o bocianie mi kitu nie wciśniesz, więc może…

 

- Po kim Ty to masz?

 

- Po Tobie?- odpowiedziała triumfalnie.

 

- Pff… No wiesz? Ja uważam, że to tata zawsze był tym zboczeńcem- zaśmiałaś się. Alce Ci zawtórowała. Usłyszałyście pukanie do drzwi. Wstałaś i poszłaś otworzyć. Przed Tobą stanął gościu w czerwonym fraku, tego samego koloru czapce i z białą brodą. Uśmiechnął się i lekko zachrypniętym głosem zaczął:

 

- Czy Pani [T.I. i T.N.] przyjmie niespodziewanego gościa na wigilię? A właściwie…. Pięciu gości?- Zza niego wyłoniło się czterech „elfów”.

 

Ten głos, ten uśmiech…

 

- Niall!!!- krzyknęłaś i rzuciłaś mu się na szyję.

 

- Wesołych Świąt- odparł i czule Cię pocałował.

 

#Od Autorki

 

Ho! Ho! Ho!!

SUPRAJSSSS!!! :D Wracam do Was :3 Jeszcze nie wiem, czy z opowiadaniem, ale na pewno wracam :) Nie wytrzymuję bez Was :*

Wasza Klaudia przynosi Wam na Gwiazdkę takiego oto imagina, którego sama napisała i który wyszedł jej żałośnie :D

Ale przecież za takie porażki mnie kochacie, co nie? ;)

To mój pierwszy taki imagin, dlatego proszę o wyrozumiałość :3

MERRY CHRISTMAS!!!!

No to taki mały wierszyk…

Wystrojonej choinki
Wesolutkiej minki
Gor
ącego serduszka
Pe
łniutkiego brzuszka
Oraz op
łatka białego
Z rodzin
ą łamanego

 

Nie trudno się domyślić, że nie ja pisałam :P

Ale jeszcze raz:

WESOŁYCH ŚWIĄT!!!

A szczęśliwego Nowego Roku pożyczę wam wkrótce :)

A póki co… Jak Wam minął koniec świata? ^^

I taki mały prezencik ode mnie :)

 
Yeahhh, Baby ^^


Awww… *o*

A propos… Zmieniłam imię wiecie? Teraz jestem hhbjbfrzsdcpfvvjhbhga :) Musicie się przyzwyczaić ;)
 
 
 
ALL I WANT FOR CHRISTMAS
Czy o tak wiele proszę? :(


 


 
I kilka miejsc ;)
*twitter: https://twitter.com/KatyRoseCollins czyli @KatyRoseCollins :)
Ale Facebook'a sobie daruję :P

Kocham <333

Niall’s wife :)