czwartek, 23 maja 2013

Część 12. We are [never] ever gettin' back together


Rose kończyła właśnie swoją opowieść, w między czasie zataiła pewien fakt.
- I teraz masz czas, żeby wszystko przemyśleć?- zapytał Niall, a blondynka skinęła głową.- To może będziemy myśleć razem? Bo właściwie chyba też po to tutaj wróciłem.
- Dlaczego nie?- uśmiechnęła się.
- Miło było, a teraz dzieciaki paszoł won się bawić na dworze!- zarządziła Pani Horan.
- Mamo, bawić?- wykrzywił się Niall.
- No to przejść, na spacer, taka ładna pogoda!- tłumaczyła kobieta, wskazując okno.
- Jest mokrooo- walczył blondyn.
- Nie ma to jak zapach po deszczu. No już!- pogoniła ich ścierką. Założyli buty, kurtki i wyszli na zewnątrz.
- Byłaś kiedyś w Mullingar?- zadał pytanie chłopak.
- Tak mi mówił tata, to było dawno, może kiedy miałam siedem lat?- rozprawiała.
- W takim razie pokażę Ci okolicę- zadeklarował.- Może dzisiaj mi nie zemdlejesz- zaśmiał się.

Stanąłem przed jej drzwiami. Co chwila podnosiłem pięść z zamiarem zapukania. Niestety im więcej razy próbowałem, tym więcej razy tchórzyłem. Wtedy drzwi się otworzyły, moje serce przyspieszyło.
- A Pan tu w jakiej sprawie?- zapytała kobieta, która najwyraźniej miała zamiar wyjść.
- Właściwie… Przyszedłem do Blanca’i- odpowiedziałem wreszcie, już nie było odwrotu.
- Blanca!- krzyknęła kobieta w głąb domu. Usłyszałem delikatny tupot stóp i po chwili ujrzałem ją. Włosy spięła w wysokiego kucyka, dopasowane dresy ukazywały jej perfekcyjne kształty, a zielono-biały sweter… Z resztą, we wszystkim wygląda ślicznie.
- Zayn- szepnęła, a jej źrenice dwukrotnie się powiększyły.
Brązowowłosa kobieta przeniosła wzrok ze mnie na blondynkę i ostrożnie przekroczyła próg,
zostawiając nas samych. Cały czas stałem na zewnątrz i gapiłem się na nią, z wzajemnością. Zamrugałem kilka razy, spuszczając z niej wzrok. Kątem oka zobaczyłem, że zrobiła to samo.
- Mogę wejść?- zapytałem w końcu.
- Z brudnymi buciorami do mojego życia? Nie, nie możesz- odpowiedziała oschle.
Przygryzłem dolną wargę.
- Ale do domu tak, na chwilę- westchnęła prawie niesłyszalnie. Wchodząc, na ułamek sekundy zerknąłem na nią. Zdążyłem zauważyć, że ogarniała ją złość, smutek, żal, zaskoczenie i.. radość? Ktoś powie: „A niby jak to zauważyłeś? Nie znasz jej.”, a ja na to: „Znam, znałem. A jeżeli prawdą jest, że ludzie się nie zmieniają- ona przekręci zamek po razie zarówno na górze, jak i na dole, potem pociągnie za klamkę i upewniając się, że drzwi są zamknięte, odchrząknie…”
Tak też się stało. Dziewczyna zrobiła dokładnie to samo.
„…Teraz krzyknie, że ma gościa i zaprowadzi mnie do swojego pokoju...”
- Tato, mam gościa!- krzyknęła i udała się do swojego pokoju, dając mi tym samym znać, żebym zrobił to samo.
„…Otworzy drzwi i zaczeka aż wejdę, wtedy je zamknie i przekręci kluczyk. Po chwili zda sobie sprawę, że to bez sensu i z powrotem je otworzy…”
Znów uczyniła to wszystko, nie pomyliłem się.
„… Ja usiadłem na łóżku, ona natomiast zajmie miejsce na krześle…”
Tak też zrobiła.
„ Nie mów, że jej nie znam. Pamiętam rytm bicia jej serca, w ten sposób wyczuwam też jej nastrój, emocje ją ogarniające.”
Wzięła do ręki breloczek leżący na biurku i bawiła się nim.
-Blanca, ja…- zacząłem, ale głos mi się załamał.
Spojrzała na mnie wyczekująco.
- Przepraszam- wydusiłem. Teraz już szło jak z płatka.- Przepraszam za to, że utrudniam Ci życie, że myślę o Tobie zawsze, że cały czas trzymam tę cholerną koniczynkę, którą dałaś mi na naszym pierwszym spacerze, że nie potrafię usunąć się z Twojego życia, że pobiłem chłopaka, aby przenieść się do Twojej szkoły i móc na Ciebie patrzeć, że w udawałem, jakby nic nas nie łączyło, że próbowałem zapomnieć, ale nie umiałem, że tak strasznie chcę spełnić Twoje marzenie i zniknąć, ale wtedy nie spełniłbym swojego. Nie potrafię tak po prostu przestać Cię kochać, bo wpadłem po uszy.
- czekałem na jej reakcję. Byłem przygotowany na najgorsze ale jeszcze miałem nadzieję, że da mi tę ostatnią szansę. Nie jest łatwa, ale potrafiłem wyczytać z jej oczu wszystko, każde drgnięcie było przewidywalne. Teraz nie. Milczenie z nią nigdy mnie nie krępowało, nigdy, aż do tej chwili. Przeklinałem w duchu i modliłem się, żeby to był tylko jeden z moich nocnych koszmarów, w których owa blondynka siedząca nieopodal tak często grała główną rolę. Bałem się, że słowa, które powie, przebiją moje serce na wylot. Zdawałem sobie sprawę z tego, że to była chwila ostateczna. Miała zadecydować o mojej przyszłości. Nie tylko mojej. Jej, naszej.
- Nie wiem jak mogę kochać takiego idiotę jak ty. Owinąłeś sobie mnie wokół palca. Też wpadłam, tak głęboko, że nie wiem co mam robić.
- Nigdy nie owinąłem sobie ciebie wokół palca.
- Powiedziałam, że cię kocham.
- Gdybym mógł cofnąć czas.. to wszystko potoczyłoby się inaczej.
- Zayn, znowu powiedziałam, że cię kocham.
- Jakbym miał sobie ciebie owinąć wokół palca nigdy nie…
- Możesz przestać mnie ignorować ?!
- Nigdy nie doszłoby do tego.. Nadal bylibyśmy parą.. a ty mnie nie..
- Kocham.
- No właśnie..- westchnąłem. – Czytasz mi w myślach czy wreszcie uświadomiłaś sobie, że naprawdę mnie nie kochasz ?!
- Ale ja Cię kocham.
- Co powiedziałaś ?
- Ciągle Ci mówię, że cię kocham a ty swoje !
- Nie krzycz na mnie !
- Matko boska..
- Czy to jest ten moment, w którym powinniśmy się pocałować?- zapytałem.
- Tak.

#Od Autorki
Ta dammmm! Macie szczęście, że napisałam to dawno i dopiero dzisiaj wstawiam, bo teraz trochę dupny humorek i coś bym spieprzyła :<
Wybaczcie, że długo, ale zepsułam laptopa i z trudem dorwałam się do tego taty :)
Love xoxo
Niall's wife :)

3 komentarze:

  1. Agahahahahha czemu Bli i Zayn przypominają mi kogoś?? :D
    Czy to jest ten moment (...) Tak
    Buzibuzibuzibuzi!!! :*****
    Hahahh fajne rozdzial :D
    Jeny jak zawsze :P
    Kocham <3
    Har.. Ann x.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ow
    Genialny rozdział ;D
    Podoba mi się
    Przepraszam,że nie piszę długiego rozdziału, ale piszę z telefonu

    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. W końcu nadrobiłam zaległości :D
    I powiem Ci jestem pod wrażeniem :D
    Przeczytałam wszytsko za jednym zamachem :)
    Dziękuje, że jesteś ze mną <3
    Pisz szybciutko :)
    Domii Styles

    OdpowiedzUsuń