sobota, 17 listopada 2012

Część 2.


#Od Autorki

Rozdział dedykuję Totemowi [on wie, że o niego chodzi :D] w ramach podziękowania :33

 

~Maggi~

 

Gotowe wybiegły z wieżowca, jak oszalałe. Wsiadły do samochodu, którym przyjechaliśmy, samochodu Tom’a. Ruszyliśmy z piskiem opon, żeby zdążyć na pierwszą lekcję. Weszliśmy razem z dzwonkiem. Żadne z naszej piątki nie chciało wejść do sali, jako pierwsze, gdyż Pan Himmer, od chemii, potrafi być surowy. W końcu padło na Rose. Ostrożnie zapukała i otworzyła drzwi.

- Dzień dobry- zaczęła niepewnie.- Bardzo przepraszamy za spóźnienie, ale…

- Siad- przerwał jej surowym tonem. Następnie wskazał na dziewczynę i miejsce obok jakiegoś blondyna.

Rosi skrzywiła się na chwilę i posłusznie udała się na miejsce. My natomiast mogliśmy usiąść tak, jak chcemy. Jednak naprawdę nie rozumiem, dlaczego ona została ukarana.

 

~Rose~

 

Może tego nie widać, ale cała gotuję się w środku. Spóźnienie i jeszcze mam siedzieć z tym chłopakiem, który wczoraj się do mnie przyczepił. To był chyba jakiś zboczeniec. Tak dziwnie się na mnie patrzył. I ten uśmieszek. Na dodatek wyciągnął do mnie rękę, jakby chciał… Nie no, to już nawet nie zboczeniec, a gwałciciel!

Moje ciało przeszedł niemiły dreszcz.

- Zimno Ci?- zapytał szeptem mój „partner” do pracy i zaczął ściągać z siebie swoją granatową bluzę.

- Nie!- wykrzyknęłam o wiele za głośno.

- Słuchamy, Rose. Jeśli nie zgadzasz się z moim rozwiązaniem…

- Nie, ja po prostu byłabym wdzięczna, gdyby mi Pan to wytłumaczył.

- W takim razie zostaniesz po lekcji.

Pokiwałam głową z udawanym entuzjazmem. Świetnie. Ten popierdzielony zboczeniec chciał mnie…

Nie wiem, ale nie miał dobrych zamiarów. Odsunęłam się od niego na tyle, na ile było to możliwe. Przepisywałam zadania zapisywane na tablicy i wtedy dostałam czymś w głowę. Był to zwinięty skrawek papieru. Od Lilly.

 

Tak mi przykro, Kochana. :D Czemu miało służyć to „Nie!”?

 

Odwróciłam się do przyjaciółki i niemo powiedziałam jej, że wyjaśnię później.

Poczułam, że ktoś kopnął moje krzesło. Zignorowałam to. Po chwili jednak znowu to poczułam. Odwróciłam się powoli i spotkałam się z twarzą uśmiechniętego od ucha do ucha chłopaka z „Wielkiej Piątki”.

- Ty jesteś TA Rose?- zapytał.

- Zależy- odpowiedziałam, nie rozumiejąc pytania.

- Rosili Black, ta która ma…

- Khy- khym- odchrząknął Pan Himmer.

Posłałam mu przepraszające spojrzenie i usiadłam przodem do tablicy. Mój towarzysz z ławki zaśmiał się pod nosem, a ja kulturalnie go kopnęłam :)

Po kilku minutach zadzwonił dzwonek. Niestety ja musiałam zostać…

 

~Lilly~

 

Tamci goście mnie przerażają. Jakiś jeden rozmawiał z Rosi w czasie lekcji.

- Myślę…- zaczęła Mag.

- Nie, tylko nie to- zaśmiał się Tom, który dostał od dziewczyny kuksańca w bok.

- Myślę, że to lalusie.

- Lalusie to mało powiedziane- odparła Ann.- Widziałyście tego loczka? Gapi się na mnie. Cały czas! To takie…

- Przyjemne?- dokończył chłopak stojący za Ann.

Ona energicznie obróciła się w jego stronę.

- Nie- odpowiedziała bez większych emocji.

Po chwili obok zjawiła się reszta chłopaków. Tom nie był zachwycony ich obecnością.

- Ale zdajesz sobie sprawę, że jesteśmy na siebie skazani?- zapytał Harry. Ponieważ jako jedyna byłam punktualnie na pierwszej lekcji- znałam imiona tej bandy.

- Chyba nie rozumiem- powiedziała Ann.

- Wiesz, jesteśmy nowi, a Wy macie się nami zająć. Rose tak powiedziała. Wczoraj, na rozpoczęciu.

Spojrzeliśmy na chłopaka z wytrzeszczonymi patrzałkami. Rosi akurat wyszła z klasy. Kiedy zobaczyła, że piątka kolesi przy nas stoi, skręciła w bok, próbując się wymknąć, ale Blanca ją zatrzymała.

- To oni! To ich mamy akceptować? Gdybym wiedziała, nigdy w życiu bym się na to nie zgodziła. To jacyś idioci. Kompletni!

- Jestem tu, Babe- powiedział ten… Zayn?

Blanca przewróciła wymownie oczami i kontynuowała:

- My sobie idziemy, a Ty się z nimi uganiaj.

Zawołała nas ręką. Rose została sama.

 

~Rose~

 

- Yyy… Jestem Rosili Black, ale możecie mówić mi Rose.

- A Rosi?- zapytał blondyn.

- Dla Ciebie zrobię wyjątek i możesz mówić mi Rosili- uśmiechnęłam się wrednie.

- Jestem Liam- przedstawił się jeden z nich.

- Miło mi- odpowiedziałam, uśmiechając się najpiękniej, jak potrafiłam i ściskając wyciągniętą dłoń chłopaka.

Swoje imiona wymieniła pozostała czwórka. Zaczęliśmy zwiedzanie. Pokazałam im już wszystko i zadzwonił dzwonek. Pobiegłam do sali od angielskiego.  Uczniowie wchodzili do klasy. Za mną pojawił się Harry. Nawiasem mówiąc- przez to dziesięć minut zdążyłam polubić tę piątkę. Tak, nawet tego „zboczeńca”. Ale muszę to z nim wyjaśnić. Jestem zmienna…

- Dzień dobry- przywitała nas, jak zawsze uśmiechnięta, Pani Parker. Oryginalne nazwisko, prawda?

- Dzień do- bry- odpowiedziała jej klasa. Ponieważ dziewczyny obecnie z niewiadomych przyczyn nie chcą ze mną rozmawiać- usiadłam z Harry’m.

Nauczycielka poleciła uczniom przeczytać pierwszy rozdział, tak na rozgrzewkę. W związku z tym, miałam okazję zapoznać się z Hazza’ą (tak mówią do niego chłopaki).

Wiem, że przenieśli się do tej szkoły, ponieważ Zayn wywołał kolejną już bójkę i został wyrzucony, a jeden za wszystkich- wszyscy za jednego. Harry lubi grać w rugby i baseball. Był rozgrywającym i miotaczem. Poświęcił to wszystko dla przyjaciela. Wszyscy coś poświęcili. Przede wszystkim status. Elitę. Byli nią. Póki co zachowam to dla siebie. Nie chcę, żeby przyjaźnili się z nami tylko ze względu na nasze „stanowisko”. Otóż mam zamiar zaprzyjaźnić się z tą piątką, bo im nas więcej, tym lepiej.

 

~Maggi~

 

Gadali sobie w najlepsze. W ogóle nie przejęła się  naszym milczeniem. Może w sumie niepotrzebnie się obraziłyśmy? Nie, Tom nie potrafi się gniewać na Rose. Czasem myślę… Och, jestem głupia.

- To nie ma sensu. Przeprośmy ją- szepnęła mi Ann. Pokiwałam głową. Postanowiłyśmy jednak poczekać do przerwy.

Może nie taki diabeł straszny, jak go malują? Rose wyraźnie dobrze się z nim bawiła. Co chwilę jakieś chichoty. I nie powiem, taki brzydki nie jest… Stop! Ja mam Tom’a!

 

~Lilly~

 

Trwała lekcja historii. Pani Amber to najbardziej wyluzowana kobietą, jaką znałam. Dała nam wolną lekcję. Na te zajęcia chodziłam z Bli. I niestety tą trójką pacanów. Louis’em, Liam’em i Zayn’em, który bacznie przyglądał się mojej Blance. Nie no, rąbnę gościa. Nie gap się. Nie gap się. Nie gap się. Wstałam. Bli trochę zaskoczyła moja reakcja, ale ja dzielnie ruszyłam do stolika, przy którym siedział ten pacan.

- Mógłbyś łaskawie odwrócić głowę o 180 stopni?- zapytałam zdenerwowana.

- A czy Ty mogłabyś się przesunąć, bo zasłaniasz mi widok?- spytał. Oj, podniósł mi chłopaczyna ciśnienie.

- Nie, ale jakbyś jeszcze nie zauważył, przeszkadzasz nam swoim wzrokiem.

- To seksowne spojrzenie- sprostował.- Pokazać? A nie… Czekaj, jest przeznaczone tylko dla wyjątkowych dziewczyn. Sorry. A teraz przesuń się, proszę.

Co za dupek! Co za bezczelny dupek!

- Zayn, przeproś- odezwał się Liam, który siedział w ławce z Zayn’em- proszę.

- Nie powinna była się wtrącać- odrzekł z przekonaniem chłopak.

- Zayn…- jęknął jego przyjaciel.

- Dobra, przepraszam- spojrzał na mnie.

Pokiwałam głową. No bo co miałam odpowiedzieć? Zauważyłam, że Liam kopnął pod krzesłem Zayn’a, na co on podniósł się i pokierował… gdzieś. Nie wiem, bo oczarował mnie ten chłopak.

- Liam jestem- wyciągnął rękę, wstając. Uścisnęłam ją.

- A Ty jesteś…- zapytał.

- Ja? Yyy… Ja jestem… Yyy…

- Lilly?- spytał.

- Tak, Lilly- zaśmiał się i wskazał na krzesło przy swoim stoliku. Z uśmiechem na ustach usiadłam na miejscu. Zaczęliśmy rozmawiać i stwierdzam, że ten nie jest taki głupi…

 

~Blanca~

 

Podszedł do mnie i usiadł, hipnotyzując mnie swoim spojrzeniem. Ja się nie dałam.

- Chcesz czegoś konkretnego, czy czekasz aż potraktuję Twoje patrzałki cyrklem?

Nie czekając na odpowiedź, wróciłam do pisania piosenki. Dla kogo? Nie wiem, ale lubię to. Taka jest moja pasja.

- Nie bolą Cię nogi?- zapytał. Nie powiem, zbił mnie z tropu.

Posłałam mu pytające spojrzenie.

- Od biegania cały dzień po mojej głowie.

Poczułam, jak na mój policzek wpływa rumieniec. Zrobiło mi się strasznie gorąco. Kilkakrotnie zamrugałam oczami i z powrotem przyjęłam postawę obojętnej.

- Nie, a Ciebie?

- Nie- uśmiechnął się „uwodzicielsko”.

Kopnęłam go w nogę.

- Teraz już powinno boleć- odparłam. Zadzwonił dzwonek.- Miłego dnia życzę.

Uśmiechnęłam się wrednie i ruszyłam w stronę drzwi. Lilly za chwilę do mnie dołączyła.

- Ej, co jest?- wyrwałam ją z transu.

- Co?

- Pytałam, co się z Tobą dzieje? Albo inaczej… Kto to?

- Nie rozumiem- odparła zdezorientowana.

- Kto zawrócił Ci w głowie?

- Ymm… Zaczyna się na „N” i kończy na „T”.

Zmarszczyłam brwi.

- Nikt- odpowiedziała z satysfakcją. Wywróciłam oczami i udałyśmy się w kierunku naszych szafek.

- Rose, wiem, że może zdążyłaś ich polubić, ale to nie tak działa- mówiła Mag.

- To niby jak?!- krzyczała blondynka.- Wytłumacz mi do cholery, jak?!

- Ej, mała, tylko spo…- zaczęła Lilly, próbując dotknąć jej ramienia. Rosi jednak natychmiast strzepnęła jej rękę.

- Żadnego spokojnie! Macie jakieś chore obiekcje na temat tych kolesi! Oni są tacy, jak my! Byli, ale wyrzekli się, rozumiecie?!- wokół nas zebrał się tłum uczniów- Czy któraś z Was byłaby na tyle odważna, żeby poświęcić dla mnie to wszystko?! Byłaby?!

Mówiła to ze łzami w oczach. Rozglądałyśmy się po sobie. Żadna z nas nie wiedziała, co ma zrobić. Ludzie, między innymi Wielka Piątka, przyglądali się nam z zainteresowaniem i nawet żalem.

 

~Ann~

 

O nie, nikt nie będzie nam współczuł, zakończymy to  tu i teraz.

Rose się trzęsie, po prostu. Ona nie wie, że walczy w niesłusznej sprawie. To banda lalusiów, którzy chcą tylko i wyłącznie elity. Nie czekając dłużej, objęłam ją ramieniem i udałyśmy się do damskiej łazienki.

- Won- rozkazałam wszystkim obecnym tu dziewczynom. Posłusznie wykonały polecenie. Kiedy usłyszałam trzaśnięcie drzwiami mocno przytuliłam Rosi. Wytłumaczyłam jej na czym polega ich taktyka. Cały czas patrzyła na swoje czarne Vans’y.

- Ann…- zaczęła.

- Hmm?- spytałam.

- Przepraszam, nie wiedziałam. Jest mi głupio. Zrezygnuję z tego programu…

- To można?

- Tak, ale chciałam, żeby było wspaniale, więc nie mówiłam…

- Nic się nie stało, ale już więcej się w nic z nimi nie angażuj, dobrze? Nie pozwól im Cię wykorzystać.

Pokiwała twierdząco głową.

- Dobra, laska, spadamy, bo zaraz będzie…- zadzwonił dzwonek- koniec przerwy.

Zaśmiałyśmy się i poszłyśmy na lekcję muzyki, której uczy nas Pan Lex. Nie lubię tego przedmioty, gdyż uważam, że nie jestem szczególnie utalentowana muzycznie. Weszłyśmy do sali, w której nie było jeszcze nauczyciela. Przyglądali nam się chyba wszyscy. Poczynając od przeciętnych uczniów, idąc przez trzy obleśne postaci i kończąc na Mag i Thomas’ie.

Uśmiechnęłyśmy się promiennie i z wysoko podniesionymi głowami zajęłyśmy miejsca.

 

~Rosi~

 

Czy im wierzę? To chyba oczywiste. Żadne z nich nie okłamałoby mnie. To przecież moi przyjaciele.

Siedziałam i czekałam, aż zadzwoni dzwonek. Pan Lex tak strasznie nie lubi swojego przedmiotu, że wstawia oceny automatycznie [5, 5-, 5+, 5, 5-…, czasem w innej kolejności]. Nie ma ochoty nas słuchać, a my nie mamy ochoty dla niego śpiewać i jest okej. Nikt się nie czepia.

Siedziałyśmy i gadałyśmy o wszystkim i o niczym, czyli tak, jak zazwyczaj. Wtedy Ann zapodała pewien temat.

- Jesteśmy w elicie i nie mamy chłopaków. Dziwne? Nie, bo przecież jest nam dobrze.

- Tak, ale to podniosłoby nasz status jeszcze wyżej- kontynuowała brunetka.

- No nie wiem, nie ma kandydatów…

Ann podniosła znacząco brwi i spojrzała na chłopaków z Wielkiej Piątki. Ale ja lubię ich tak nazywać. Czyli to jest plan. Trzeba wcielić go w życie. Czas? Start.

 

#Od Autorki

 

Jak dla mnie, jest bez sensu, zupełnie.

Dlatego proszę, nie schlebiajcie mi, tylko piszcie szczere opinie :)

Zawsze Was Kocham i jak to mówi Ania [Ann ]

Jedzcie, pijcie, tyjcie i oceniajcie :D

Kocham <333

Niall’s wife :)

16 komentarzy:

  1. Mam być szczera to będę. Choć pewnie moje zdanie już znasz :-)
    No to zaczynamy :-)
    Siedzieć w ławce z Niall'em, OMG!!!!!
    Albo spróbuj się skupić na lekcji czując na sobie wzrok Hazzy.
    To nie fair!!! Ja też tak chcem :-)
    Pisz szybciutko:-)
    Bedę czekać :-)
    Domii Styles

    OdpowiedzUsuń
  2. szczera opinia to taka ze masz ogromnie duzo pomyslow i nie spotkalam sie jeszcze z takim opowiadaniem. ciesze sie ze dziewczyny spotkaly chlopcow i mam nadzieje ze rozwinie sie to korzystnie. podsumuwujac rozdzial jest nieziemski!
    czekam na nn (:
    u mnie nowy rozdzial amore-immortale.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale fajnie :D
    - Nie bolą Cię nogi?
    Posłała mu pytające spojrzenie.
    - Od biegania cały dzień po mojej głowie.
    Nie no, zabójcze.
    Czekam na kolejną część ;)
    Kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam być szczera więc będę :
    Po prostu świetny rozdział :D Ja bym oszalała gdybym siedziała z Niall'em <33
    Ubóstwiam ten blog <33
    Czekam na kolejną część . xx

    OdpowiedzUsuń
  6. No no :D
    Ann zaczyna być sobą hahaa :D
    Nie, no jak to wymyślasz.. Kidy dla mnie dedyk Ty Mendo i to łysa Mendo o.O
    Kurde, dzisiaj na meczu.. "Biją brawo, chyba strzelili, my też bijmy" xD
    Nie no i ta 15-stka
    "Ładny... Albo nie. Chociaż ładny, ale tylko z daleka.. To dobrze bo nie zamierzam podejść blisko" :D
    Ja pierdziu :D
    Nie ni kończę, bo mi Ugotowani lecą :P
    Kooooooocham <3
    Ann <3
    Harry's wife :)

    OdpowiedzUsuń
  7. [SPAM (NIE TOLERUJESZ, USUŃ)] Chciałabym zaprosić Ciebie na moją szabloniarnię: http://szabloland.blogspot.com/! Możesz zamówić szablon na swojego bloga lub pobrać jakiś gotowy!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Dla mnie? Ale za co? ;)
    Nie, no, żartuję :) Dziękuję bardzo, bardzo, bardzo, baaaaaaardzo *_*
    Rozdział super, jak zawsze i masz talent, sweetie :)
    Kooooocham Cię po przyjacielsku za ten dedyk ♥
    I jestem Tom, tak? Hahahah, trochę się zgubiłem, później mi wyjaśnisz ogólnie o co chodzi :D
    To jeszcze raz: Aaaaaaaaaaaaaaaaaa! Dziękuję ;3
    Czekam z niecierpliwością na nowy :)
    http://wakacyjny-oboz-z-1d.blog.onet.pl/
    Totem ;]

    OdpowiedzUsuń
  9. cześć. na blogu http://beautiful-famous-and-rich.blogspot.com/ pojawił się piętnasty rozdział z perspektywy Zayna. Pod rozdziałem pojawiła się informacja o konkursie trwającym aż do 30 listopada oraz zobaczyć mozna kilka fotek z naszego prywatnego życia. zachęcam do przeczytania oraz skomentowania :)

    OdpowiedzUsuń
  10. MAsz ode mnie kolejny plus za moją szczerą wypowiedź :)
    Kocham to !
    Jesteś mistrzynią :) CHccę więcej !!!! Next plis jak to ty mówisz :)
    No to zobaczymy co będzie, teraz już żadna z dziewczyn nie ulegnie chłopakom. A może i ulegnie ??

    OdpowiedzUsuń
  11. Hahahahha kocham Blance i Zayna :D
    No że kocham Zayna to już wiesz ale Blanca jest boooska :D To jak kopła Malika mnie rozwaliło :D Chyba moja ulubiona postać :D No i Ann <33333
    Przepraszam ze tak długo ci nei komentowałam,mam nadzieję ze się nie gniewasz...? :>
    Rozdział zajebisty *______*
    Pisz szybko kolejny,matkoooo jak to wciąga *-*
    Kooooooocham <3333333
    Ms.Malik

    OdpowiedzUsuń
  12. Zostałaś nominowana do Liebster Awards u mnie na blogu!
    amore-immortale.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Szczerze?
    Ty już chyba wiesz jak ja kocham twoje opowiadania.
    I to też kocham. I jest genialne. Masz tyle pomysłów, i idealnie je przelewasz na ' papier'
    I jakbym siedziała w ławce z Niallem to bym chyba na zawał zeszła *.*
    To jest po prostu boskie
    <3
    Mrs.Styles

    OdpowiedzUsuń
  14. No no wiedzę,że nowe opowiadanie. Hehe zaraz preczytam no i będę na bierząco juhu.! Chociaż tutaj. Hehe tak długo mnie nie było,że teraz musze nadrobić kochana . Zapraszam do siebie ;**

    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Zaraz postaram się wszystko nadrobić, bo czuję, że mam co :)
    I zapraszam również do siebie, gdzie pojawił się nowy, drugi rozdział: http://sensitive-loving-nasty.blogspot.com/ :) x

    OdpowiedzUsuń
  16. No no świetne opowiadanie. Ciekawe jak to sie dalej rozkręci. Hmm myślę,że się w sobie zakochają. No i ciekawe cóż znowu wymyśli ta nasz Rosi. ;DD

    KOCHAM ♥


    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń