Śmiałyśmy się tak w najlepsze, aż nagle mój telefon
zadzwonił. Na wyświetlaczu pojawiło się zdjęcie Tom’a. Uśmiechnęłam się i
rzuciłam szybki „Halo?”.
- Blan?- zawsze się tak do mnie zwracał- Powiedz reszcie, że dzisiaj z Mag nie będzie nas na dyskotece.
- Ale dlaczego?- zapytałam zaskoczona. Chwilę zawahał się
nad odpowiedzią.
- Jest jej niedobrze i zostanę z nią- zapadła niezręczna
cisza.- Jesteś zła?
- Nie- odparłam trochę za szybko.- Zdrowie najważniejsze.
Powiedz jej, że ma się leczyć- uśmiechnęłam się sztucznie, dopiero po chwili
zdając sobie sprawę, że on tego i tak nie zobaczy.
Pożegnaliśmy się i zakończyliśmy rozmowę.
- Co się stało?- spytała Lilly.
- Tom’a nie będzie na imprezie. Mag jest chora.
Pokiwała głową i wybrała numer do Ann.
~Ann~
- Rose, pospiesz się!- poganiałam przyjaciółkę.- Jeśli
zaraz nie wyjdziesz z tej łazienki…- drzwi uchyliły się.
- No przecież już jestem- uśmiechnęła się do mnie
blondynka. Nie potrafiłam się na nią złościć, dlatego kąciki moich ust również
się uniosły. Zadzwonił mój telefon. Sięgnęłam po niego i odebrałam.
- Ale na pewno?- zapytałam.
- Tak, Tom dzwonił- odpowiedziała mi Lilly.- Co robimy?
- Nie idzie jedno z nas, nie idą wszyscy- odparłam bez
wahania.
Lil zgodziła się ze mną i zakończyłyśmy rozmowę.
- Nie idziemy- bardziej stwierdziła, niż spytała Rosi i
bezwładnie opadła na łóżko.- A ja tak bardzo chciałam. Myślałam o tym od
początku roku. Zabawa, taniec…
- Rosi…
- Nie, nic się nie dzieje. Masz rację. Nie idzie jedno z
nas, nie idą wszyscy… Najwyżej będę siedzieć tutaj, sama, bez nikogo, gnijąc w
tej sukience.
Znowu zadzwonił mój telefon. Chwilę porozmawiałam z mamą
i rozłączyła się.
- Mama słyszała od Pani Foster, że nie idziemy, więc już
umówiła się na spotkanie w jakiejś kafejce. Będą robić „interesy”, powiedziała,
że rodzina to świadectwo człowieka i że też powinnam iść. Podobno mają syna w
moim wieku…
Rosili znów bezwładnie opadła na łóżko.
- Ale jeśli chcesz to…- zaczęłam.
- Nie, idź, nie Twoja wina. Dam sobie radę- uśmiechnęła
się blado.- No wyjdź!- zaśmiała się.
- Trzymaj się- posłałam jej uśmiech i wyszłam.
~Wieczorem~
-Gotowa?!- krzyknęła mama, wchodząc do mojego pokoju.
Przeglądałam się w lustrze. Czarna spódnica, doskonale opinająca moją kształtną
pupę, biała koszula, wpuszczona do środka. Delikatne fale. Idealnie. Ten
chłopak nie będzie mógł się oprzeć.
- Ann!
-Tak- odpowiedziałam na poprzednie pytanie mamy.
Uśmiechnęła się lustrując mnie wzrokiem. Powolnym krokiem
ruszyłam w stronę drzwi, ale moja rodzicielka, wyraźnie tracąca cierpliwość,
wypchnęła mnie za nie.
Na miejsce dojechaliśmy po około dwudziestu minutach.
Weszłam do środka za rodzicami. Rozglądałam się po restauracji i zauważyłam…
Liam’a. Przewróciłam oczami i doszłam do wniosku, że to może być dobre. Jeden z
tej całej bandy zobaczy mnie i przystojniaka. Harry będzie zazdrosny… Czemu o
nim pomyślałam?! Otrząsnęłam się i zauważyłam, że kierujemy się w stronę jego
stolika. Zrobiłam wielkie oczy, na co tata skarcił mnie wzrokiem. Nie przejęłam
się tym. On i jego [prawdopodobnie] rodzice podnieśli się z miejsc i
uśmiechnęli się szczerze. Dopiero kiedy chłopak zauważył mnie, jego mina trochę
zrzedła, ale kąciki jego ust wciąż były uniesione ku górze.
- Bardzo mi miło, nazywam się Laura Moore, a to mój mąż
John i córka Ann.
- Dzień dobry, Peter Payne, żona Candance i syn Liam.
- Liam, ile masz lat? Z czystej ciekawości- zaśmiał się
mój tata. Ehe… Z czystej ciekawości. Rodzice mają kasę, chłopak jest przystojny
i zrobił dobre pierwsze wrażenie, a ten już mnie swata!
- Chodzę z Pana córką do klasy, Panie Moore- uśmiechnął
się. Miałam ochotę stąd wiać.
- Naprawdę?- kontynuowała mama chłopaka.- Liam, nie
wspominałeś, że chodzisz do klasy z tak śliczną i uroczą dziewczyną.
- Nie było okazji- odpowiedział, jakby nie przejął się
tym, że jego mama nazwała mnie śliczną i uroczą! Wiem, że taka jestem, ale
przecież on zna mnie krótko, a ja nie wykazuję nawet krzty sympatii. Ugh…
…
-Nie- odparł mój tata, jakby znudzony całą tą rozmową.
Mama natomiast dalej wymieniała swoje poglądy na temat projektowania z Panem
Peter’em. Ona przyszła na spotkanie, ale najwyraźniej tata niepotrzebnie zaczął
robić interesy.
- Ale jak to nie?- pytała zawiedziona Pani Candance.
- To zdecydowanie zbyt wysoka stawka. Mam Ci dawać pięć
procent dochodów z każdego hotelu? Myślę, że poradzę sobie bez Twoich ciastek.
- Ciastek? Moje cukiernie są najbardziej popularne w
całym Londynie, a teraz walczę o miejsce na szczycie podium w Anglii, w dodatku
wspaniale mi idzie. Dlatego proszę, nie nazywaj moich wypieków jakimiś
ciastkami- sprostowała kobieta.
- Dobrze, a więc WYPIEKI- zaakcentował ostatnie słowo-
nie są warte ceny, jakiej ode mnie oczekujesz.
- Zastanów się. Restauracje, znajdujące się w hotelu,
dwukrotnie zwiększyłyby liczbę klientów.
- A wiesz to, bo…
- Bo do takich hoteli, jak te Twoje przychodzą przede
wszystkim młode małżeństwa, które nie obawiają się o cukier, czy nadciśnienie.
Pokręciłam głową z dezaprobatą. To spotkanie przybierało
coraz gorszy obraz.
- Musisz przyznać, że mamy dość zawziętych rodziców-
odezwał się do mnie Liam.
- Zdecydowanie nie należą do osób uległych.
- Takich, jak Rose?- zapytał.
- Do czego zmierzasz?- odparłam lekko zdenerwowana jego
pytaniem. Nie ma prawa ingerować w charakter Rosili.
- Chcę tylko zacząć jakiś temat. Siedzimy tutaj od trzech
godzin,- zaskoczyło mnie, że minęło już tyle czasu, najwyraźniej moje myśli są
zajmujące- a ty nie odezwałaś się do mnie słowem.
- Bo moje słowa nie są kierowane do byle kogo- warknęłam.
Ta wymiana zdań męczyła mnie już.
- Nie denerwuj się. Nie chciałem Cię urazić- odpowiedział
ze skruchą i zaczął grzebać w swoim, zapewne zimnym już, posiłku.
- Czemu zmieniliście szkołę?- odezwałam się po chwili.
Tak, ruszyło mnie sumienie.
- W sumie to długa historia. Ale w skrócie: Zayn jest…
agresywny. Właściwie był. Uczestniczył dość poważnej bójce. Na szczęście jakiś
miesiąc przed zakończeniem roku szkolnego. Dlatego od września przepisaliśmy
się wszyscy.
- Wszyscy?
- Co Ty byś zrobiła, gdyby na przykład taka Lilly została
wyrzucona?
- Przeniosłabym się z nią. Ja i reszta- uśmiechnęłam się
do siebie na samą myśl o więzi, która nas łączy. Przyjaźń.
- A jak właściwie się poznałyście? Wyglądacie na dość
zgraną paczkę.
- To jest długa historia… Ale na inną okazję- odparłam
wymijająco. No cóż… Wspomnienia związane z naszym pierwszym spotkaniem są… co
najmniej dziwne.- A wy?
- To też historia na inną okazję- uśmiechnął się przepraszająco.
Nagle mama chłopaka wstała od stołu i spokojnym głosem powiedziała:
- Dziękujemy za spotkanie, ale chyba najwyższy czas
uciekać. Mam nadzieję, że jeszcze to powtórzymy. John, interesy z Tobą to
niesamowita przyjemność.
- Candance, jeśli zbankrutuję, zamieszkamy z Wami- mój
tata zaśmiał się.
- Nie będzie problemu- uśmiechnęła się Pani Payne.
- Trzymam Cię za słowo.
#Od Autorki
Aż się dziwię, że byłam w stanie napisać coś tak głupiego. Mogło być naprawdę fajne, ale nie. Bo niestety autorka tego nie potrafi pisać -,-
Ale już nie mogę się doczekać, kiedy będzie taki... na przykład dwudziesty rozdział :) I doszłam do wniosku, że każdy rozdział będę jakoś nazywać, dlatego nie wystraszcie się, jeżeli zobaczycie jakiś rozdział typu "Done", bo to nie koniecznie będzie oznaczać konic bloga :P
Narazie mam jeszcze pomysły :D
Tylko nie podoba mi się to, że jest 29 obserwatorów, a 10 komentarzy :/ To naprawdę dołujące... I przypominam o filmiku: http://www.youtube.com/watch?v=PP5hSCPJOfA
Co będzie dalej w opowiadaniu? Może Wy macie jakieś koncepcje?
Kocham <3
Niall's wife :)
----------------------------------~`KONTAKTY~`-----------------------------------
Twitter: @KatyRoseCollins
Ask: http://ask.fm/PoniKowalska
Czemu nie informujesz mnie o tym, że dodajesz rozdział? No kurde !
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisane ale bardzo żałuję, że nie poszły na tą dyskotekę !
No ale zdziwiłam się, Ann i Liam na jednym spotkaniu O.o Ty to masz pomysły :D
Super ! :)) Czekam nn ;*
Nominowałam Cię do LIEBSTER BLOG ADWARDS : ) szczegóły na moim blogu w notce o tym tytule.
Zayn`s wife (Blanca) ♥
Ja i Liam :D
OdpowiedzUsuńNie, no pamiętasz, że byłam kiedyś za Daddy'm.. Ale niestety minęło. Ach... Co innego jakby na spotkaniu był ZAYN *.*. Ojojojoj <333
Dla niego to bym mogła tarzać się w tych ciasteczkach :P
Kurde, no ale jedno NIE UWAŻAM ŻE JESTEM ŁADNA o.O
Oczywiście pewnie Ci się to napisało przypadkowo, dlatego "Łotewe(r)" :P
Rozdzialik świetny :**
Harry's wife :)
no i zacznie sie moja śpiewka jak zawsze gdy znajdę jakiegoś zajebistego bloga;)czyli tak: znalazłam twój blog całkiem przypadkiem! i jest fantastyczny! bardzo przypadło mi do gustu to opowiadanie ;*
OdpowiedzUsuńNie dołuj się :) U nas jest 62 obserwatorów, a komentarzy pod poprzednim rozdziałem nawet nie 20 O___O
OdpowiedzUsuńCudny rozdział :3
Szkoda, że nie poszły na tą dyskotekę :(
Masz świetne pomysły! :D Czekam na nn :*
+http://theysaywearetooyoungonedirectionstory.blogspot.com/ zachęcamy do obejrzenia twicama, który jeśli będą chętni odbędzie się dzisiaj o godzinie 17.00!
Rose i Laurel xx
O jak fajnie. Hehe Podoba mi sie to ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na następny.
Bella♥
------------------------
Zapraszam do siebie ,do czytania. Będę wdzięczna jeżeli zostawisz komentarz.
http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/
Fenomenalna fabuła. Zabieram się za poprzednie rozdziały i czekam na kolejne! ;)
OdpowiedzUsuń+ dodaję do obserwowanych (i będę stale nękać Cię swoimi odwiedzinami i komentarzami :))
[spam]
OdpowiedzUsuń"Głośno westchnął w powolnym tempie chodząc po pokoju w tą i z powrotem, przy tym ze smutkiem w oczach opowiadając:
-Wszystko w moim życiu układało się idealnie. Mama i tata dbali o całą rodzinę chcąc by nic w życiu nam nie zabrakło. Byliśmy we czwórkę bardzo szczęśliwi. Bo wiesz Elle, miałem starszego o trzy lata brata. [...]" jeśli chcesz poznać historię Nialla, który w Rivendale Hospital znalazł się z powodu okaleczania samego siebie, to zapraszam na nowy rozdział na http://sick-mad-sad.blogspot.com/ .
przepraszam za spam
Elle♥
Czekam z niecierpliwością na kolejny rodział , a przy oakzji zapraszamy do Nas http://onedirectionareallforme.blogspot.com/2013_01_12_archive.html
OdpowiedzUsuńSuper rodział <3
OdpowiedzUsuńNominowałam cię do Libster Award :D
Szczegóły u mnie : irresistibleharrystyles.blogspot.com
Spam c:
OdpowiedzUsuńZapraszam: http://makethislifeeasier.blogspot.com/ ((:
hello there and thаnk you foг уour іnfo
OdpowiedzUsuń– ӏ have certainly picκed uρ something neω fгοm right
here. I ԁid howeveг еxpeгtisе some
teсhnіcal iѕsuеs using this site,
since I еxperienced to гeload the ωeb sitе many tіmes ргevious to І coulԁ
get it to load coгrеctly. I hаd bеen wondеring if уour hoѕting is ΟK?
Νot that I'm complaining, but sluggish loading instances times will often affect your placement in google and can damage your high-quality score if advertising and marketing with Adwords. Well I am adding this RSS to my e-mail and could look out for much more of your respective intriguing content. Make sure you update this again soon.
Also visit my web blog lose weight
My webpage: lose weight
Ӏf ѕome one ωiѕhеs to be updаted wіth
OdpowiedzUsuńneweѕt teсhnοlogіes therefore he must
be gо to ѕeе thіѕ
ωеb pаgе and bе up to
ԁate all the time.
Heгe is mу weblog payday loans
It's very straightforward to find out any topic on web as compared to textbooks, as I found this paragraph at this web page.
OdpowiedzUsuńLook into my web site: payday loans no credit check
my webpage: payday loans no credit check
I coulԁ not resist commenting. Veгy ωell wгitten!
OdpowiedzUsuńAlso vіsit my page :: payday loans
Everything is ѵery open with а really
OdpowiedzUsuńclear clarіficаtіon of the chаllеnges.
Ιt waѕ really infοrmativе.
Yοuг site iѕ νery helрful.
Thanks for sharіng!
Hеre is mу ωebpagе ...
payday loans