sobota, 7 lipca 2012

Część 21


5 luty, godz.: 8.34
_______________
Obudził Cię piękny zapach. Tak, to zapach ulubionych perfum Harrego. Ty leżałaś na kanapie. Tutaj najwyraźniej zasnęłaś.

T: Hej, Harry.

Hazza właśnie kończył się szykować.

H: Zepsułaś niespodziankę!

T: Ciiii. Obudzisz resztę.

Banda leżała na pozostałych kanapach i na podłodze.

T: A poza tym, obudził mnie Twój zapach. J

H: A miałem się nie perfumować...

T: A tak w ogóle, co to za niespodzianka?

H: Chciałem kupić dla nas wszystkich jakieś śniadanko.

T: Jeśli chcesz, mogę udawać, że się nie obudziłam.

H: Nie ma tak łatwo. Skoro już wstałaś, pójdziesz ze mną.

Uśmiechnął się przebiegle.

T: Oj, same kłopoty będą. Będziesz musiał czekać, czekać i...

Przerwał Ci.

H: Masz 10 minut. Jeśli się nie wyrobisz to zaciągnę Cię tam w takim stanie, w jakim będziesz. (brewki)

T: Zaczynam się bać...

H: I słusznie. Czas START!

Szybko złapałaś klucz i pobiegłaś do siebie. Poszłaś pod prysznic. Po kąpieli skapnęłaś się, że nie wzięłaś ciuchów, więc owinęłaś się w ręcznik i wyszłaś z łazienki.

T: Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!! Harry!!! Wynoś się!!!

Złapałaś poduszkę i zaczęłaś nią go okładać.

H: Ała!!!

Przestałaś.

T: Głupi jesteś?! A co jakbym wyszła bez ręcznika?!

H: Mogło by być interesująco.

Podniosłaś jaśka do góry.

H: Ej! Ja tylko żartowałem!! Ale stare czasy wróciły.

T: ???

H: Ty masz ręcznik, a ja obrywam poduszką. (Uśmiech)

T: Taak... A teraz wynoś się!!!

H: Dobra, ale jeśli coś...

T: To po prostu nie przychodź. Dam radę.

H: Jak chcesz. Aaaa! I zostały Ci 2 minuty.

T: Co?!

H: Minuta i 56 sekund, minuta i 55 sekund, minuta i 54 sekundy...

T: Wychodź!

Wyszedł ciągle odliczając. Ty natomiast złapałaś pierwsze lepsze ciuchy:



I wróciłaś do łazienki się ubrać. Wyszłaś. Akurat wparował Harry.

H: Czas minął!!! Ooooo... Gotowa? Myślałem, że się nie wyrobisz... Byłoby ciekawie...

Pokazał białe ząbki w uśmiechu.

T: Pech. Kocham Cię!

H: Skąd takie wyznanie?

T: Za każdym razem jak Cię widzę, wywołujesz na mojej twarzy szczery uśmiech.

H: Kurczę...

T: Co? To źle?

H: Nie, wręcz przeciwnie. Cieszę się, że mnie kochasz, ale...

-------------------------------------------------------------------------
Wredna jestem, co nie? Nie powiem Wam, co dalej ze mną i z Hazzą. Powiem tyle, że...
Albo nie. Nic. Będę milczeć. Kocham Was! :** Wiem, że post jest krótki, ale tak jak niektórzy, ja również nie potrafię sobie poradzić z lenistwem :)

8 komentarzy:

  1. Ejj.. Co on mi powie! Ja chce to wiedzieć.. Bo się poryczę ;(
    Łejkam nexta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie 13 rozdział! Bój się go zacny milordzie, bój!

      Usuń
    2. Zacny milordzie?! Co to znaczy?! Czemu mam się bać?!

      Usuń
    3. Przeczytasz to będziesz wiedzieć zacny milordzie ;P

      Usuń
    4. PS. No tak se jaja robie z tym zacny milordzie

      Usuń
    5. Dobre! Kocham Twojego zacnego milorda. :P I Cię kur** uduszę za tą kłótnię!!!

      Usuń
  2. Ciekawe dlaczego ma być źle.
    Hmmm... jaki to genialny powód wymyśli sobie Mr. Styles.
    Fajny, ale czemu ma być źle?!
    Hary's wife :)

    OdpowiedzUsuń