N: Głodny jestem. Zamawiamy tą pizzę?
S: A! Tak, tak.
Sam poszła do salonu zamówić pizzę, a my staliśmy, jak te kołki w kuchni i gapiliśmy się na siebie.
H: Co robimy?
M: Pada.
Ls: Spostrzegawcza.
Melody przewróciła oczami.
M: Ma być dzisiaj burza. Zróbmy coś, żeby o niej zapomnieć.
Ls: Ooooo. Czyżby nasza mała Melody bała się piorunów i błyskawic?
Podszedł do niej, przytulił ją i mówił, jak do małego dziecka.
Ls: Nie bój się Melody. Ja Cię obronię.
Poczułem takie ukłucie. W sercu. Coś mnie zabolało. Nieeee... To na pewno ten kac.
M: Louis, Kochanie, odsuniesz się, czy ja mam Ci w tym pomóc?
Odskoczył od niej, jak oparzony. O. Już nie boli.
Ls: Masz rację. Może wolisz, żeby Niall Cię obronił? Odkąd się pogodziliście, ja już się tak bardzo nie liczę.
Udawał, że się rozpłakał. Tym razem to Melody podeszła do niego i go przytuliła.
M: Louisku, wiesz, że jesteś dla mnie ważny.
Ls: Ale nie najważniejszy.
M: Znamy się trzeci dzień.
Ls: Ale to jest miłość od pierwszego wejrzenia.
Zabolało mnie serce, jeszcze raz.
M: Jaka miłość Louis?
Ls: No taka przyjacielska. Na dobre i złe.
M: Louis, ja też Cię kocham, tylko jeszcze nie tak bardzo mocno, jak...
Ls: Nialla.
M: Chciałam powiedzieć, jak na przykład Samantę, czy Alexa.
Ls: Nialla też.
M: Louis!
Odsunęła się od niego. Ból znowu zniknął. Co to, kurczę jest?!
Ls: Dobra, dobra.. Ale kiedyś, jak będziecie mieli małego Johna to wspomnisz moje słowa.
M: Idiota. A Ty czemu nic nie mówisz?!
Z tym drugim zwróciła się do mnie.
N: Yyyy... słucham.
M: Dzięki.
Powiedziała z sarkazmem w głosie.
M: Lou, pogadamy później.
Ls: Tak jest!
Do kuchni weszła Sam.
S: Samochód się im zepsuł. Malody? Alex? Które idzie do pizzerii?
A: Ona! ,M: On!
A: Starszym się ustępuje.
M: Kobietom raczej.
A: Ja jestem na kacu.
M: A ja... Dobra. Pójdę po tą pizzę.
A: Jeden zero, mała.
M: Coś czuję, że Samanta nie wiedziała, że nie było Cię w nocy, bo byłeś z Amelią w klubie, prawda?
A: Ja...
M: Dwa jeden, głąbie. Do mnie nie mówi się „mała”.
A: Odegram się.
M: Wierzę.
Uśmiechnęła się cwaniacko. Ten uśmiech sprawił, że nogi się pode mną ugięły... Nie! To na pewno tylko kac.
Wyszła. My usiedliśmy w salonie. Samanta poszła na górę z Alexem. Trochę mu się dostanie, ale nic.
L: Niall?
N: No?
L: Chodź na zewnątrz. Musimy pogadać.
N: O czym?
L: Powiem Ci na zewnątrz.
N: Dobra.
Założyliśmy kurtki, buty i wzięliśmy parasolki. Wyszliśmy. Przeszliśmy się po ogrodzie i weszliśmy do altanki osłoniętej dachem.
N: Więc...?
L: Nie zrań jej.
N: Co?
L: Ona Ci się podoba. W końcu będziecie razem. Nie schrzań tego. To dobra dziewczyna. Będzie Cię kochać całym sercem. Po prostu obiecaj mi, że jej nie skrzywdzisz.
N: Ale Liam...
L: Obiecaj.
N: Obiecuję.
L: Tylko tyle chciałem usłyszeć.
N: Ale ja nie wiem jeszcze, czy...
L: Ale się dowiesz. Miesiąc i się zakochasz.
N: Skąd Ty to..
L: Wiem, jak było ze mną i Danielle. Melody jest świeżo po rozstaniu. On ją zdradzał. Z wieloma dziewczynami. Wierzę, że Ty nie jesteś taki głupi, ale pamiętaj, że jest wrażliwa. Dowiedziałem się też, że ludzie zdobywają jej zaufanie czasem za szybko i ona na tym cierpi. Nie zawiedź jej.
N: Kto Ci to powiedział?
N: Alex. Kiedy Ty przepraszałeś Mely. Wszyscy wiemy, jak to z nią jest. Tylko nie Ty. Wolałem Cię uświadomić, zanim będzie za późno.
N: Nie wierzysz we mnie?
L: Wierzę, wierzę. Ale szczęściu trzeba czasem dopomóc. Właśnie pomogłem.
N: Dzięki. Jesteś wspaniałym przyjacielem.
L: Oj, wiem.
Uśmiechnął się głupkowato, na co ja parsknąłem śmiechem.
N: Wracajmy, bo zaraz spotkamy się z głupimi komentarzami tamtych.
L: Tak.
Ruszyliśmy do domu. Na szczęście Melody już wróciła z gorącą pizzą i wszyscy byli tak pochłonięci jedzeniem, że nie zwrócili na nas uwagi. Usiadłem obok Zayna. Zjadłem trzy kawałki pizzy i stwierdziłem, że do deseru mi wystarczy. Na deser były lody śmietankowe, truskawkowe i czekoladowe. Mely wzięła 2 gałki śmietankowych. Dlaczego ja zwróciłem na to uwagę? Nie wiem, ale Liam uśmiechnął się, kiedy zobaczył, z jakim zainteresowaniem przyglądam się lodom Melody. Ocknąłem się i zabrałem za pałaszowanie mojej siedmiogałkowej porcji. Jakoś nie miałem apetytu i zjadłem tylko te siedem. Normalnie jest ich około piętnastu. Coś się ze mną dzieje. Może Daddy ma rację? Po deserze Harry uparł się, że obejrzymy film „To właśnie miłość”. Po kilku minutach, przy pewnej scence, Melody zrobiło się niedobrze, więc pobiegła na górę. Ja też nie mogłem już patrzeć na ten zboczony film i poszedłem do siebie. Po pięciu minutach usłyszałem pukanie. Przeglądałem właśnie tt.
N: Proszę.
M: Hej.
W drzwiach stanęła Melody.
M: Nudzi mi się. Mogę?
N: J-jasne.
Nie wiem, dlaczego zacząłem się jąkać.
M: Co robisz?
Dosiadła się do mnie na łóżku. Była tak blisko, że serce zaczęło mi walić, jak szalone, a ręce drżały.
N: Prze-eglądam T-twittera.
Co się ze mną dzieje do cholery?!
M: Mogę popatrzeć?
Wysiliłem się, żeby się nie jąknąć.
N: Pewnie.
Udało się. Delikatnie oparła swoja głowę na moim ramieniu. Napiąłem wszystkie mięśnie. To było niesamowite uczucie. Mimowolnie się uśmiechnąłem. Ona z zaciekawieniem patrzyła, co robię. Tylko czytałem.
M: Nie odpiszesz im?
N: Jest ich dużo. Bardzo.
M: Masz rację.
Znowu ukłucie. Nie chciałem, żeby była smutna.
N: Ale... Może.. Może spróbowałbym. Mógłbym odpisać pierwszej setce, na przykład.
Uśmiechnęła się. Zobaczyłem to w odbiciu, w laptopie. Poczułem ciepło, w środku. Zacząłem odpisywać. Pomijałem te Directionerki, które pisały w innych językach.
M: Dlaczego im nie odpisujesz?
N: Przecież odpisuję.
M: Mówię o tych, które nie piszą po angielsku.
N: Nie rozumiem ich.
M: Pomogę Ci.
N: Niby jak?
M: Zna się kilka języków.
N: Dobra. Masz to.
Wskazałem jej jakiś kosmiczny język. Było w nim „s” z kreską, takie samo „c” i jeszcze jakieś dziwne „l”.
M: Serio? Trudniejszych nie było? Słuchaj i płacz.
Wyprostowała się i kontynuowała.
M: „Niall, proszę, przyjedźcie do Polski. Bardzo nam, polskim Directioners na tym zależy. Śledziłam Waszą trasę i widziałam, jacy byliście wspaniali. Kocham Was.”
N: Wow. Dobra jesteś.
M: Wiem, wiem.
Później rozmawialiśmy, jak prawdziwi przyjaciele. Przez jakiś czas obserwowałem jej usta i doszedłem do wniosku, że idealnie pasowałyby do moich. To jest bez sensu. Moja głowa płata mi figle. Chłopcy. Kimże oni byliby, gdyby nam nie przeszkadzali?
-------------------------------------------------------------------------
Cześć!
Dopisałabym więcej, ale nie mam czasu.
I tak, że w ogóle dodałam. :)
Widziałyście chłopaków?
Niall wyglądał zniewlająco.
Taki przystojny, że masakra! :D
Kocham <333
Niall’s wife :)
No Niall wyglądał prześlicznie <3
OdpowiedzUsuńAle Harry też <3
A co do rozdziału to genialny :)
Fajnie by było gdyby Niall odpisał którejś po polsku :)
Kocham <333
Mrs.Styles
Ale tak po polskiemu? :)
UsuńDzięki :*
Kocham <333
Niall's wife :)
No tak Niall wyglądał zjawiskowo..
OdpowiedzUsuńDla mnie Harry wyglądął trochę tak jakby najebał się w 4 dupy.. Jakoś tak mi coś nie pasowało..
Rozdział jest świetny..
Zgadam się z Mrs.Styles - Fajnie byłoby gdyby Niall odpisłam której z polskich fanek po polsku..
Czekam na następny..
Kocham <333
♥Stylesowa♥
W sumie to nie wiem, jak wyglądał Harry, bo gapiłam się na Nialla. :D
UsuńDzięki, Milordzie :*
Kocham <333
Niall's wife :)
Ha ha już przy pierwszej linice jebłam.. Jak to możliwe?
UsuńTrzeba było się gapić na Hazze.. Wyglądał na serio.. DZIWNIE.
Kocham <333
Może mi się będzie chciało i zajrzę do galerii. Gdzieś są już zdjęcia i gify (patrz pod rozdziałem :D), więc może coś znajdę. Ale mi się nie chce :)
UsuńLajk czart!
To ta lista!
Pierwsze i drugie miejsce!
To tutaj! :D
Ale mam podnietę! :D
Kocham <333
Kurwa kiedy byłą Top Lista?!
UsuńChyba się spóźniłam.. Kurde! I po co jechałam z ojcem do tego zasranego sklepu?! (Ale nawet się opłaciło ponieważ kupiłam BRAVO gdzie jest plakat Harrego! Ja mam ale z tego podnietę!).
Kocham <333
Muszę kupić :D
UsuńSzkoda tylko że nie ma żadnej notki o 1D.
UsuńTen monolog Nialla wymiata :D
OdpowiedzUsuńKurde, no super :D
Louis <3
On jest genialnym BF :D
Kocham <3
Harry's wife :)