Ls: Jedziemy do Las Vegas!
M: To świetnie.
S: Prawda, że genialne?
M: Tak, super. Kiedy wracacie?
Z: Ho, ho, ho. Czekaj. Chciałaś powiedzieć „wracamy”.
M: Że jak?
N: Że jak?
L: To pomysł Lou.
Ls: Znaczy, że wcześniej mówiłaś do Ann coś o Las Vegas,
więc…
M: Wiele rzeczy mówię.
H: Marzenia się spełniają.
M: Mam wytrzymać z Wami.. Ile w ogóle.
N: Piątek, sobota, niedziela.
M: Czyli wiesz.
N: Wiem o Las Vegas, a o tym, że jedziecie z nami to już
inna sprawa.
M: Nie cieszysz się?
Zapytałam, trochę już smutna.
N: Nie! Jasne, że się cieszę. Jestem tylko zaskoczony.
M: Ja też. I Ty, Sam się zgadzasz?!
S: Będzie Liam, Danielle, El, Pierre, Ann… No dobra, może
Ann mnie nie uspokaja.
M: Będzie więcej dziewczyn???
Zapytałam podekscytowana.
H: Tak. Dogadacie się.
M: Mam nadzieję… Czekaj, ja się nie zgodziłam.
H: Ależ tak.
M: A co z rodzicami?
S: Wierzą mi na słowo.
M: A Ann?
H: Mnie nie odmówi.
M: Weekend za dwa dni. Będę miała szansę poznać dziewczyny
wcześniej?
L: Damy Ci do nich numery.
M: Iiiii!!! Ale super! Pójdziemy na…!
Ls: Nie, błagam. El była wczoraj. Mój portfel nie może być
pusty.
S: Louis, jesteś gwiazdą! I mężczyzną! Tak, czy nie?
Ls: Tak…
S: No i tu masz problem.
Zaśmialiśmy się.
S: Pójdę do piwnicy po albumy, może potem obejrzymy?
M: Och, proszę Cię…
S: Daj spokój, Mely.
Ls: Jestem za.
Din, dan, don. (dzwonek do drzwi)
M: Otworzę. To pewnie dostawca.
Poszłam do drzwi. Otworzyłam i zobaczyłam… Matta?!
Mt: Och, witaj Mordko.
M: M-Matt?
Mt: Tęskniłaś?
M: Co Ty tutaj robisz?
Mt: Przyszedłem w odwiedziny.
M: Wybacz, Alex jest na górze. Zaraz go zawołam.
Mt: Ale ja przyszedłem do Ciebie.
(z salonu)N: Melody, idziesz?
Mt: No wiesz? Tak szybko się pocieszyłaś?!
Złapał mnie za rękę. Zbyt mocno.
M: Matt, idź. Nie mamy o czym rozmawiać.
Mt: Nie musimy rozmawiać. A Ty nigdy nie chciałaś mi tego
dać. Może najwyższy czas?
M: Jesteś pijany. Boli. Odejdź.
Ścisnął mocniej. Przyciągnął do siebie.
Mt: Pójdziemy gdzieś? Do mnie? Chociaż tutaj też jest
dobrze.
M: Boli!
N: Co się dzieje?
Niall pojawił się w drzwiach.
Mt: Rozmawiamy.
N: Nie wygląda.
Mt: Mogę Ci wymienić patrzały.
M: Matt, idź do domu!
Mt: Jesteś moja!
N: Nie jest.
Mówił to spokojnie, ale stanowczo.
Mt: Próbujesz mi się sprzeciwić?
N: Może puścisz Mely, proszę grzecznie.
Pchnął mną w bok, ale nadal mocno trzymał. Niall i Matt
stali teraz naprzeciwko siebie.
Mt: Taki jesteś twardy? To patrz.
Pociągnął mnie do siebie i przycisnął do swoich ust.
Próbowałam się wyrwać, ale nie dawałam rady. Niall podbiegł i przyłożył Mattowi
lewym sierpowym. Teraz ten leżał na ziemi. Ja przytuliłam się do Nialla. W
sumie, gdyby nie on, nie wiem, co mogłoby się stać. Płakałam. Znowu. Tak bardzo
chciałam mu podziękować, ale nie potrafiłam wydusić z siebie słowa.
---------------------------------------------------------------------------------
Hej.
Znowu późno, ale mam fazę na „Hannah Montana Forever”.
Nie oglądałam, a jest na „Zalukaj.pl”, więc wiecie… :D
Jutro chyba już będzie coś o normalnej porze, ale nie
obiecuję. :P
Kocham <333
Niall’s wife :)
Waśnie tak to miało wyglądać :D
OdpowiedzUsuńI łup :P
Jestem bardzo ciekawa jak mnie Hazza przekona do LV ^^
Love Xx
Harry's wife :)
Och Las Vegas! ;DD
OdpowiedzUsuń<3 Podoba mi się.
<3
;*
http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/
Las Vegas.. Nie, nie znam..
OdpowiedzUsuńRozdział cuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuudny.. Mogłabym ciągnąć dłużej ale by się klawiaturka popsuła.. ;P
Dawaj next ;P
Kocham <3333
zapraszam do czytania i komentowania nowego rozdziału z perspektywy Zayna na http://mean-hungry-lovers.blogspot.com/ pozdrawiam Alice :)
OdpowiedzUsuńOmomoommomomomomo jaram się tym, oj jaram *.*
OdpowiedzUsuńJesteś boska, wiesz??
+ kocham każdy Twój komentarz, chyba zaczne je gdzieś zapisywać - jakieś archiwum czy coś :D
Buźka, zapraszam do mnie xx
http://one-direction-and-ammie.blogspot.com