Pożegnaliście się. On chyba oczekiwał buzi na do widzenia,
ale Ty zamknęłaś mu drzwi przed nosem. Miałaś jeszcze czas, więc włączyłaś TV.
Potem wzięłaś prysznic, umyłaś włosy, wyprostowałaś je i ubrałaś się:
Nawet nie wiedziałaś, że już 19.44. Usłyszałaś ciche pukanie
do drzwi.
T: Już!!!
Otworzyłaś drzwi. Nikogo nie było. Na ziemi leżało małe
pudełeczko. Rozejrzałaś się po korytarzu i weszłaś do apartamentu. Otworzyłaś
pudełeczko. W nim znalazłaś karteczkę, na której było napisane:
Jeśli chcesz mnie znaleźć, będziesz wiedziała gdzie szukać.
Kod: kugodzch-22-n-00ia. Harry.
Wpatrywałaś się w ten kod całą minutę. Nareszcie
zrozumiałaś: Kuchnia godz. 22.00. Chodziło o kuchnię. Pomimo, że Em nadal nie
było, poszłaś szybko na dół do kuchni. Było pusto.
T: Harry...
Stukot garnków.
T: Harry, wychodź, wiem, że to Ty...
Bałaś się, ale szłaś dalej.
T: Harry! To nie jest śmieszne! Jest ciemno, boję się...
Ktoś wyskoczył przed Ciebie.
K: Bu!
T: Aaaaa!!!
Louis?!
Ls: Tak, to ja.
T: Życie Ci nie miłe?!
Ls: Ależ bardzo miłe, ale mam dla Ciebie zagadkę.
T: Kolejną?
Ls: Tak. Yghrm... Awięc: Tam, gdzie spędziłem najlepsze
chwile w swoim życiu. Szkoda, że nie dostałem nagrody. Harry.
T: A może jakaś podpowiedź?
Ls: Nie przewidział żadnej.
T: No dobra. Pa, Lou.
Ls: Pa, (T.I.).
Znajdziesz go.
T: Mam nadzieję.
Wyszłaś z kuchni, usiadłaś w recepcji. Zastanowiłaś się
chwilę. No tak! Lond Cafe! Miał
dostać nagrodę! Wybiegłaś z hotelu i szybkim krokiem udałaś się do kawiarenki.
Weszłaś do środka. Było dużo ludzi, ale nigdzie nie widziałaś Harolda. Usiadłaś
zrezygnowana i czekałaś na kelnera. Nareszcie do Ciebie podszedł.
Kr: W czymś mogę pomóc, smutna damo?
T: W sumie to... Har..?!
H: We własnej osobie. Tylko cicho, bo zepsują nam
randkę.......to znaczy........ spotkanie....
T: Czy wybierze się pan ze mną do kina? (brewki)
H: Naturalnie, ooooo boska niewiasto, tylko się przebiorę.
T: Będę tutaj czekać.
H: Nie masz innego wyjścia.
Powiedział i poszedł. Kiedy przyszedł miał na sobie czapkę,
kaptur i okulary.
H: Idziemy księżniczko.
T: Tak jest.
Wstałaś i udałaś się z Harrym do wyjścia. W tej chwili
zaatakował Was tłum fanek. Spojrzały na Ciebie tak, jakby miały właśnie Cię
zabić. Harry złapał Cię za rękę i pobiegliście sprintem nad jakieś jezioro.
Schowaliście się za krzakiem.
H: Cicho, księżniczko, zaraz nas miną. W tej chwili Ty
poślizgnęłaś się i puszczając rękę Hazzy, wpadłaś do lodowatej wody. On
natychmiast wskoczył Ci na ratunek. Wyniósł Cię z wody i usiadł na ziemi z Tobą
na kolanach.
T: Przepraszam, jesteś mokry. Będę winna chorobie Harrego
Stylesa.
H: Ze mną wszystko ok., przy Tobie jest mi tak gorąco, że
nic nie zdoła mnie ochłodzić. Martwię się raczej o Ciebie. Może lepiej wrócimy
i zrobię Ci gorącą czekoladę?
T: Nie. Idziemy do kina.
Wstałaś i dałaś Harremu sygnał, że już może wstać.
Posłusznie wykonał czynność. Szliście teraz w stronę wielkiego budynku. Harry
obejmował Cię w pasie i ciągle na Ciebie patrzył.
T: Czemu się tak patrzysz?
H: Uważam.
T: Na co?
H: Na to, żebyś nie wpadła w jakąś dziurę.
Przytulił Cię jeszcze mocniej. Doszliście do kina.
H: Poczekaj przed salą nr 7, a ja wezmę bilety.
Poszedł. Ty stałaś i czekałaś. Po 5 minutach Harry wrócił z
biletami, popcornem, pepsi. Wzięłaś od niego 1 popcorn i 1 pepsi. Weszliście na
salę. Horror. Domyślałaś się. Chłopaki zawsze tak robią, żeby móc przytulić
dziewczynę. Zauważyłaś, że reszta ludzi na sali to również chłopak i
dziewczyna. Postanowiłaś nie dać mu tej satysfakcji. Jednak po 5 minutach już
ktoś odciął komuś głowę i coraz bardziej bałaś się. Przegrałaś tę nierówną
walkę. Po chwili wtuliłaś się w Harrego. Nadal był mokry, ale miał rację-
ciepły. Po dwóch godzinach film się skończył. Wyszliście z kina. Hazza znowu
Cię przytulił. Przechodziliście obok tego pamiętnego jeziorka. Harry zatrzymał
Cię i stanął przed Tobą.
H: (T.I.), nie wiem, jak nazywa się to jeziorko, ale od
teraz będzie Naszym Jeziorkiem.
Przybliżył się do Ciebie i namiętnie pocałował.
Odwzajemniłaś pocałunek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz