sobota, 9 czerwca 2012

Część 3

...zapadła ciemność. Po jakimś czasie powoli otworzyłaś oczy. Zobaczyłaś nad sobą Emmę. Miała taka minę, jakby zobaczyła trupa.
E: Otworzyła oczy!
Skapnęłaś się, że leżysz na kolanach Em w jakimś samochodzie. Jedziesz. Chciałaś się podnieść, ale kiedy tylko lekko uniosłaś głowę poczułaś ogromny ból. Zrezygnowałaś z dalszych starań. Zastanawiałaś się tylko, gdzie dokładnie jesteś i co się dokładnie wydarzyło. Nagle usłyszałaś męski głos.
K: Jesteśmy.
Brzmiał znajomo.
K: Emma, poczekaj, zaraz ją wezmę.
Poczułaś, że ktoś zabiera Cię od Emmy. Wystraszyłaś się. Spojrzałaś na tego kogoś i ...
‘Czy to możliwe?’- pomyślałaś. Chciałaś wykrzyczeć ‘Harry Styles’, ale nie potrafiłaś zebrać w sobie sił nawet na wyszeptanie tych dwóch słów. Tak, właśnie tak. Na rękach trzymał Cię Harry Styles we własnej osobie. Patrzyłaś na niego z niedowierzaniem. On tylko zerknął na Ciebie. Wolał skupić się na tym, aby Cię nie upuścić. Trzymał Cię mocno i było Ci ciepło i nie chciałaś wychodzić z jego objęć, ale.... znowu zadałaś sobie pytanie: ‘Dlaczego w ogóle jestem w jego objęciach?’ Zobaczyłaś, że wchodzicie do ogromnego białego budynku. Zorientowałaś się, że to szpital. Harry położył Cię na szpitalnym łóżku.
H: Wszystko będzie dobrze. Zaraz zajmie się tobą najlepszy lekarz.
T: Nie ma takiej potrzeby... .
Znowu ten ból.
H: Cicho, nic nie mów.
On odszedł, a Tobie ktoś zaczął świecić lampką w oczy. To doktor. Zbadał Ci puls i wykonał inne potrzebne w takim wypadku czynności... A wgl to w jakim wypadku? Chyba się domyślasz, ale uzupełniam: Szłaś korytarzem, zamknęłaś oczy i nuciłaś sobie w myślach piosenkę „What makes you beautiful”, nie zatrzymywałaś się, szłaś chwiejnym krokiem. Przechodziłaś obok drzwi znajdujących się obok Waszych. Poczułaś ogromny ból, jakby ktoś walnął Cię drzwiami i..... faktycznie. Dostałaś drzwiami od Hazzy. Potem on natychmiast zaniósł Cię do swojego samochodu i razem z Emmą pojechaliście do szpitala.
Teraz:
Było Ci tak słabo, że ciągle zastanawiałaś się, czy to na pewno nie jest sen. Lekarz poszeł kawałek dalej nadal go i usłyszałaś rozmowę jego i Harrego.
H: Co z nią?
D: Lekki wstrząs mózgu. Nic poważnego, ale teraz musi Pan ją zawieść do domu i nie spuszczać z niej oka, przynajmniej przez dwa dni ma nie wychodzić z łóżka. Pan jest dla niej...
H: W sumie to nikim. Po prostu uderzyłem ją drzwiami...
D: (uśmiechnął się) No to teraz mianuję pana pielęgniarką. Pan ją uderzył.
Doktor powiedział to tak stanowczo, że Harold nawet nie próbował się z nim sprzeczać.
H: Czyli mam codziennie sprawdzać czy jeszcze żyje?
Powiedział to drżącym i przerażonym głosem.
D: Może to pan nazywać i tak, ale myślę, że jeśli będzie odpoczywać, przeżyje.(znowu się uśmiechnął).
Ty też się uśmiechnęłaś, ale tylko w myślach, bo wolałaś nie ryzykować, że znowu poczujesz ten straszny ból. Podszedł do Ciebie i znowu wziął na ręce.
H: Dziękuję Panie Doktorze.
D: Nie ma za co.
H (do Ciebie): I co? Jak się czujesz? Lepiej nie odpowiadaj. Zaraz zawiozę Cię do domu. Czy nie mieszkasz może tam gdzie my? Też  nie odpowiadaj. Zapytam Emmę.
Byłaś już spokojna. W końcu poznałaś Harrego. To było twoje marzenie.
Hazza znowu wsadził Cię do samochodu. Emma opowiedziała Ci wszystko. Potem Harry wziął Cię na ręce i zaniósł do Twojego pokoju. Em nadal Cię nie opuszczała. Postanowiłaś podziękować im obojgu za troskę. Tak tez zrobiłaś. Wydusiłaś z siebie dwa słowa: ‘Dziękuję Wam’. Potem on usiadł obok Ciebie i zaczął Cię przepraszać. Nie zorientowałaś się, kiedy weszła reszta boysbandu. Emma cieszyła się z tej wizyty. Nareszcie poznała Nialla. Chłopaki przedstawili Ci się po kolei. Em wygoniła wszystkich. Wyjaśniła im, że za dużo hałasu przyprawi Cię o ból głowy. Harry i reszta pożegnali się, on zapewniał, że przyjdzie jak tylko poczujesz się lepiej. Mówiąc to spojrzał się na Em, dając jej tym sygnał, że ma mu powiedzieć, jeśli tylko będziesz się lepiej czuła.  Wyszedł.
E: Dziewczyno, dziękuję.
Mogłaś mówić krótkimi zdaniami.
T: Za co?
E: No jak to? Dzięki twojemu braku refleksu poznałyśmy One Direction.
T: Dzięki za troskę.
E: Nie cieszysz się? Przez kolejne dwa dni będzie do Ciebie przychodzić Harry Styles i Niall pewnie też!
T: Dostałam drzwiami i to mocno, a ty myślisz o tym, że będzie do nas przychodzić dwóch najsławniejszych kolesi na świecie?!
E: Tak, właśnie tak.
T: I to rozumiem! (lekko się uśmiechnęłaś)
Było już coraz jaśniej. Słońce zaczęło wschodzić, ale ty wolałaś zasnąć. Tak też zrobiłaś.

Mam nadzieję, że się podoba. Trochę nudne, ale będzie lepiej. Proszę o jakieś komentarze. Bedę miała natchnienie do dalszego pisania. :*

3 komentarze:

  1. Postaram się, ale troszkę mało mam komentarzy i wgl..., ale bardzo dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  2. Skąd ja znam to opowidanie.. :P
    Fajne :)

    Harry's wife :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam. Nie chciałam niczego ściągać. Po prostu Twój blog ma za duży wpływ na moją psychikę. Jeszcze raz przepraszam. :*

      Usuń