niedziela, 17 czerwca 2012

Część 7


Harry. On... Użył triku! Taaak! Hazza ziewając, położył rękę na Twoim ramieniu. Dalej nie pamiętałaś wiele, z wyjątkiem tego, że oparłaś na nim głowę. Możliwe, że zasnęłaś.

28 stycznia, godz. 8.00
___________________
Obudziłaś się. Byłaś w swoim pokoju. Wstałaś z uśmiechem na ustach. Podniosłaś się i założyłaś kapcie. Usłyszała to Emma i wpadła do Twojego pokoju.
E: (T.I.), jak tak dalej pójdzie, ludzie uznają Cię za niepełnosprawną! Ile razy Harold ma Cię jeszcze nosić?

T: Mi też miło Cię widzieć tak wcześnie, Em.

E: Hah, tak.

Usiadłyście na Twoim łóżku.

T: A właściwie, to o czym ty mówisz?

E: On użył ‘triku’... a tak swoją drogą, iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii! Hazza użył na Tobie....

T: Em! Przestań! To pamiętam, co było dalej?

E: Zasnęłaś. Niedługo potem skończył się film. Ja jeszcze trochę zostałam. W tym czasie on zaniósł Cię do Twojego pokoju. Lou poszedł z nim.

T: Ale on mnie nie...?

E: Pocałował? Nie. Louis stanowczo powiedział, że nie. A poza tym, on na Ciebie tak patrzy...

T: To znaczy ja?

E: Tak z czułością, ale z dystansem. Nie wykorzystałby takiego momentu. Myślę, że on chciałby Cię pocałować tak, abyś była tego w pełni świadoma i zgadzała się na to.

T: Ty już lepiej nie myśl, bo od myślenia głowa Cię boli.

E: Bardzo śmieszne. Chciałam tylko, abyś znała moją opinię, ale jeśli nie....

T: Przepraszam. Po prostu nie wierzę, aby taki sławny i kochany przez masę fanek gwiazdor, mógł zakochać się... albo chociaż zauroczyć, tak zwykłą śmiertelniczką, jaką jestem ja. Ale mniejsza. Co z Tobą?

E: Eeee, takie tam...

T: Emma...

E: On...

T: To znaczy kto?
E: Niall... On odprowadził mnie pod drzwi... Przytulił do ściany -i przy okazji do siebie- i...i...

T: Iiiiiiiiiii?!

E: I pocałował.

T: W usta?!

E: Nie. Tylko w policzek. Potem zapytał, czy spotkamy się jutro, w sensie, że dzisiaj, a ja powiedziałam, że tak. On zaprosił mnie ‘gdzieś’ wieczorem. Przyjdzie po mnie o 20.15.

T: Rajciu! Em, nawet nie wiesz jak się...

Rozległo się pukanie do waszego apartamentu. Byłaś ubrana w to, w co wczoraj(nie miałaś jeszcze czasu się przebrać). Otworzyłaś drzwi.

K: Hej.

T: Harry?
 
H: A kto inny? Pomyślałem, że... może... Ty... i Emma oczywiście... poszłabyś...znaczy.. poszłybyście... zjeść ze mną.... to znaczy... z nami śniadanie?

T: Jasne, tylko doprowadzę się do porządku.

H: Naprawdę?! To znaczy... fajnie... czekam... czekamy... w stołówce.

T: Dobra.

H: Do zobaczenia.

T: Pa.

Wyszedł. Zamknęłaś drzwi. Emma stała za Tobą. Odwróciłaś się.

E: O.M.G.! Jesteśmy zaproszone do stolika One Direction!

T: Daj spokój. To nic takiego. Zwykłe śniadanie w towarzystwie znajomych.

E: Jeszcze to do Ciebie nie dotarło, prawda?

T: Możliwe.

Oszołomiona poszłaś pod prysznic.

T: Aaaaaaaaaaaaaaaa!

Do łazienki wbiegła Emma.

E: Co się dzieje?!
Dobrze, że kabina była zaparowana.

T: Dotarło!

E: To następnym razem niech dociera wtedy, kiedy będziesz już ubrana!

Zaczęłyście się śmiać. Emma wyszła. Po ok. 10 min. byłaś już gotowa. Wyszłaś z łazienki, a na Twoje miejsce poszła Em. Włączyłaś TV, leciał jakiś angielski serial. Potem udałyście się na stołówkę.

E: Widzisz ich?

T: Nie. Czekaj, widzę. Są w rogu.

Podeszłyście do stolika. Przywitałaś się ze wszystkimi. Nie było tylko Harrego.

T: A gdzie Harry?

Ls: Szykuje się od ok. 30 min. Kiedy przyszedł do nas, wparował do łazienki i nie wyszedł  do tej pory.

Z: Harry się za...

Liam zatkał mu buzię.

L: Milcz płazie.

N: Siadajcie dziewczyny.

Powiedział i poklepał miejsce obok przy okragłym stole, patrząc się na Em.
Usadowienie wyglądało tak: Lam, Zayn, puste, Niall, miejsce dla Em, Louis, puste.
Usiadłaś obok Louis’a i Liam’a. Doszedł zziajany Harry.

H: Sorki za spóźnienie.

T: Nic się nie stało.

Harry rozejrzał się po siedzących. Na jego twarzy pojawił się grymas. 
Klapnął obok Niall’a i Zayn’a. Kelner przynosił Wam śniadanie. Odszedł.

T: Bez urazy dla kucharza, ale Emma robi lepsze naleśniki.

N: (do Emmy) Nie wiedziałem, że umiesz gotować.

E: Wiele rzeczy jeszcze o mnie nie wiesz.

Spojrzeli się na siebie takim wzrokiem, że... No sama wiesz. Takim romantycznym.

H: Ale ja i tak gotuję lepiej!

T: Nie wierzę!

H: Dobra! To ja zrobię kolację! Wproszę się do kuchni. Mnie nie odmówią.

T: Zakład?

H: Zakład. Pójdziesz razem ze mną. Będziesz pewna, że nie kłamię....

Jego stanowczy głos złagodniał.

H: To znaczy... Jeśli chcesz...

T: (onieśmielona) Dobra... To o...

H: O 10.00. Żebyś nie musiała przed całym hotelem przyznawać się do porażki...

T: Świetnie! Ale o tej porażce... możesz pomarzyć.

Uśmiechnęliście się do siebie. Skończyliście jeść. Rozeszliście się do swoich pokoi.

E: Jak ty szybko dorastasz...

T: ???

E: To już druga randka.

T: Co? To nie jest randka. A już na pewno nie druga. Nie było pierwszej!

E: Była- wczoraj, a ja tam wiem swoje.

T: Ugh..

Wieczór, 20.14.
_____________
E: Zaraz będzie. Jak wyglądam? Fryzura ok.? Nie przesadziłam z makijażem? Nie za sportowo?

T: Jest fantastycznie.

Ktoś puka.

E: Idę!!! Wdech...wydech... Hej Niall! Pa, pa (T.I.).

T: Pa, pa.

Włączyłaś jakiś film, komedia.

Wieczór/noc, 10.00.
________________
Pukanie.
T: Już!

Otworzyłaś drzwi.

H: Cześć!
 
T: Hej, nie musiałeś przychodzić, sama bym trafiła.

H: Byłem już na dole. Jest 10.00, a Ciebie jeszcze tam nie ma, więc przyszedłem.

T: Dobra.

Zamknęłaś drzwi. Poszliście do kuchni.

H: A teraz przedstawiam jajecznicę z bekonem! Bekon podsmażamy... Jajka... I voila! Próbuj!

T: Całkiem, całkiem... No dobra, wygrałeś.

H: Wiedziałem! Nikt nie przebije KuHarrMistrza!

Usiedliście przy stoliku. Jedliście i rozmawialiście. Czuliście się swobodnie. Potem on zaprowadził Cię pod Twoje drzwi.

H: To ja już chyba pójdę...

T: Harry..., a może... obejrzymy coś u mnie?

H: Na pewno?

T: Czemu nie?

H: Ok. Co masz?

T: Chodź. Zobaczymy.

Weszliście do Ciebie. Przejrzeliście pudło z płytami. Znaleźliście jakiś stary film. Usiedliście na kanapie. Poczułaś, jak Harry coraz bardziej się do Ciebie przysuwa. Czułaś równiesz na sobie jego wzrok. Ostrożnie przekręciłaś głowę w jego stronę. Wasze usta były już bardzo blisko siebie...

2 komentarze:

  1. fajnie jest ;)

    Podooba mi się jak piszesz ;) czekam na następny ;)

    zapraszam do siebie ;*

    http://nie-po-kazdej-burzy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. I całus :*
    Pisz, pisz, bo nie mogę się doczekać!
    Harry's wife :)

    OdpowiedzUsuń