Harry.
On... Użył triku! Taaak! Hazza ziewając, położył rękę na Twoim ramieniu.
Dalej nie pamiętałaś wiele, z wyjątkiem tego, że oparłaś na nim głowę. Możliwe,
że zasnęłaś.
28 stycznia, godz. 8.00
___________________
Obudziłaś się. Byłaś w swoim pokoju. Wstałaś z uśmiechem na
ustach. Podniosłaś się i założyłaś kapcie. Usłyszała to Emma i wpadła do
Twojego pokoju.
E: (T.I.), jak tak dalej pójdzie, ludzie uznają Cię za
niepełnosprawną! Ile razy Harold ma Cię jeszcze nosić?
T: Mi też miło Cię widzieć tak wcześnie, Em.
E: Hah, tak.
Usiadłyście na Twoim łóżku.
T: A właściwie, to o czym ty mówisz?
E: On użył ‘triku’... a tak swoją drogą,
iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii! Hazza użył na Tobie....
T: Em! Przestań! To pamiętam, co było dalej?
E: Zasnęłaś. Niedługo potem skończył się film. Ja jeszcze
trochę zostałam. W tym czasie on zaniósł Cię do Twojego pokoju. Lou poszedł z
nim.
T: Ale on mnie nie...?
E: Pocałował? Nie. Louis stanowczo powiedział, że nie. A
poza tym, on na Ciebie tak patrzy...
T: To znaczy ja?
E: Tak z czułością, ale z dystansem. Nie wykorzystałby
takiego momentu. Myślę, że on chciałby Cię pocałować tak, abyś była tego w
pełni świadoma i zgadzała się na to.
T: Ty już lepiej nie myśl, bo od myślenia głowa Cię boli.
E: Bardzo śmieszne. Chciałam tylko, abyś znała moją opinię,
ale jeśli nie....
T: Przepraszam. Po prostu nie wierzę, aby taki sławny i
kochany przez masę fanek gwiazdor, mógł zakochać się... albo chociaż zauroczyć,
tak zwykłą śmiertelniczką, jaką jestem ja. Ale mniejsza. Co z Tobą?
E: Eeee, takie tam...
T: Emma...
E: On...
T: To znaczy kto?
E: Niall... On odprowadził mnie pod drzwi... Przytulił do
ściany -i przy okazji do siebie- i...i...
T: Iiiiiiiiiii?!
E: I pocałował.
T: W usta?!
E: Nie. Tylko w policzek. Potem zapytał, czy spotkamy się
jutro, w sensie, że dzisiaj, a ja powiedziałam, że tak. On zaprosił mnie
‘gdzieś’ wieczorem. Przyjdzie po mnie o 20.15.
T: Rajciu! Em, nawet nie wiesz jak się...
Rozległo się pukanie do waszego apartamentu. Byłaś ubrana w
to, w co wczoraj(nie miałaś jeszcze czasu się przebrać). Otworzyłaś drzwi.
K: Hej.
T: Harry?
H: A kto inny? Pomyślałem, że... może... Ty... i Emma
oczywiście... poszłabyś...znaczy.. poszłybyście... zjeść ze mną.... to
znaczy... z nami śniadanie?
T: Jasne, tylko doprowadzę się do porządku.
H: Naprawdę?! To znaczy... fajnie... czekam... czekamy... w
stołówce.
T: Dobra.
H: Do zobaczenia.
T: Pa.
Wyszedł. Zamknęłaś drzwi. Emma stała za Tobą. Odwróciłaś
się.
E: O.M.G.! Jesteśmy
zaproszone do stolika One Direction!
T: Daj spokój. To nic takiego. Zwykłe śniadanie w
towarzystwie znajomych.
E: Jeszcze to do Ciebie nie dotarło, prawda?
T: Możliwe.
Oszołomiona poszłaś pod prysznic.
T: Aaaaaaaaaaaaaaaa!
Do łazienki wbiegła Emma.
E: Co się dzieje?!
Dobrze, że kabina była zaparowana.
T: Dotarło!
E: To następnym razem niech dociera wtedy, kiedy będziesz
już ubrana!
Zaczęłyście się śmiać. Emma wyszła. Po ok. 10 min. byłaś już
gotowa. Wyszłaś z łazienki, a na Twoje miejsce poszła Em. Włączyłaś TV, leciał
jakiś angielski serial. Potem udałyście się na stołówkę.
E: Widzisz ich?
T: Nie. Czekaj, widzę. Są w rogu.
Podeszłyście do stolika. Przywitałaś się ze wszystkimi. Nie
było tylko Harrego.
T: A gdzie
Harry?
Ls: Szykuje się od ok. 30 min. Kiedy przyszedł do nas, wparował
do łazienki i nie wyszedł do tej pory.
Z: Harry się za...
Liam zatkał mu buzię.
L: Milcz płazie.
N: Siadajcie dziewczyny.
Powiedział i poklepał miejsce obok przy okragłym stole,
patrząc się na Em.
Usadowienie wyglądało tak: Lam, Zayn, puste, Niall, miejsce
dla Em, Louis, puste.
Usiadłaś obok Louis’a i Liam’a. Doszedł zziajany Harry.
H: Sorki za spóźnienie.
T: Nic się nie stało.
Harry rozejrzał się po siedzących. Na jego twarzy pojawił
się grymas.
Klapnął obok Niall’a i Zayn’a. Kelner przynosił Wam śniadanie.
Odszedł.
T: Bez urazy dla kucharza, ale Emma robi lepsze naleśniki.
N: (do Emmy) Nie wiedziałem, że umiesz gotować.
E: Wiele rzeczy jeszcze o mnie nie wiesz.
Spojrzeli się na siebie takim wzrokiem, że... No sama wiesz.
Takim romantycznym.
H: Ale ja i tak gotuję lepiej!
T: Nie wierzę!
H: Dobra! To ja zrobię kolację! Wproszę się do kuchni. Mnie
nie odmówią.
T: Zakład?
H: Zakład. Pójdziesz razem ze mną. Będziesz pewna, że nie
kłamię....
Jego stanowczy głos złagodniał.
H: To znaczy... Jeśli chcesz...
T: (onieśmielona) Dobra... To o...
H: O 10.00. Żebyś nie musiała przed całym hotelem przyznawać
się do porażki...
T: Świetnie! Ale o tej porażce... możesz pomarzyć.
Uśmiechnęliście się do siebie. Skończyliście jeść.
Rozeszliście się do swoich pokoi.
E: Jak ty szybko dorastasz...
T: ???
E: To już druga randka.
T: Co? To nie jest randka. A już na pewno nie druga. Nie
było pierwszej!
E: Była- wczoraj, a ja tam wiem swoje.
T: Ugh..
Wieczór, 20.14.
_____________
E: Zaraz będzie. Jak wyglądam? Fryzura ok.? Nie przesadziłam
z makijażem? Nie za sportowo?
T: Jest fantastycznie.
Ktoś puka.
E: Idę!!! Wdech...wydech... Hej Niall! Pa, pa (T.I.).
T: Pa, pa.
Włączyłaś jakiś film, komedia.
Wieczór/noc, 10.00.
________________
Pukanie.
T: Już!
Otworzyłaś drzwi.
H: Cześć!
T: Hej, nie musiałeś przychodzić, sama bym trafiła.
H: Byłem już na dole. Jest 10.00, a Ciebie jeszcze tam nie
ma, więc przyszedłem.
T: Dobra.
Zamknęłaś drzwi. Poszliście do kuchni.
H: A teraz przedstawiam jajecznicę z bekonem! Bekon
podsmażamy... Jajka... I voila! Próbuj!
T: Całkiem, całkiem... No dobra, wygrałeś.
H: Wiedziałem! Nikt nie przebije KuHarrMistrza!
Usiedliście przy stoliku. Jedliście i rozmawialiście.
Czuliście się swobodnie. Potem on zaprowadził Cię pod Twoje drzwi.
H: To ja już chyba pójdę...
T: Harry..., a może... obejrzymy coś u mnie?
H: Na pewno?
T: Czemu nie?
H: Ok. Co masz?
T: Chodź. Zobaczymy.
fajnie jest ;)
OdpowiedzUsuńPodooba mi się jak piszesz ;) czekam na następny ;)
zapraszam do siebie ;*
http://nie-po-kazdej-burzy.blogspot.com/
I całus :*
OdpowiedzUsuńPisz, pisz, bo nie mogę się doczekać!
Harry's wife :)